Czego oczekujecie w 4 sezonie Sherlocka?
Jakie są wasze prośby lub życzenia.
Ja chciałałbym aby dali postać Sebastiana Morana?
Oglądałam wszystkie dodatki do Sherlocka jakie powstały :)
To, że Sherlock jest niemiły dla idiotów i wykorzystuje ludzi do rozwiązania spraw (nigdy dla własnej, osobistej korzyści!) to nie jest nic nowego. Sherlock prawdopodobnie zawsze taki będzie. To jednak nie wskazuje na to, że ma się stać czarnym charakterem, tak się po prostu nie robi, że główny protagonista zostaje antagonistą, jeszcze z takiego powodu jaki wymyśliłaś.
Ja jestem fanką Sci-fi i czasami żałuje że nie posiadam zdolności widzenia przyszłości [śmiech]. To czekanie na kolejne odcinki doprowadza mnie go depresji.
Mi głównie chodzi o to że niezależnie od tego jaki będzie nowy przeciwnik Sherlocka może zastosować zasadę "jeżeli nie możesz go pokonać to do niego dołącz" np. z rekrutacji Sherlocka . Kwestia jest tylko czy to jest możliwe. Moim zdaniem tak.
ja wiem czego bym nie chciała
aby Sherlock wdał się w naprawdę jakiś realny romans, związek etc...
hmmm, wszystko zależy jak bardzo scenarzyści zechcą się trzymać oryginału.
Mają wielką dowolność :)
więc nie możliwe może stać się możliwe :)
Pierwszy odcinek
Moriaty wraca a wraz z nim pojawia się Moran.
Żona Watsona trzeba sprzątnąć i dokona tego jeszcze jedna nowa postać Kuba Rozpruwacz.
Moran robi wjazd z odziałem najemników i pali dom bohaterów,pani Hudson nie było w domu wiec nie ginie.
W Londynie dochodzi do kolejnych morderstw wzorowanych na tych prawdziwego Ruzpruwacza.
Sherlock i Watson zaczynają tropić Rozpruwacza i udaje się im go złapać bez większego problemu.Jednak okazuje się że była to zasadzka i Rozpruwacz zabija na ich oczach panią Hudson i Irene Adler(okazuje się żo ona caly czas ukrywała się w Londynie).Po tym Watson zabija Rozpruwacza strzałem z dwururki w głowe.
Na koniec widzimy zdumioną twarz Sherlocka który zdaje sobie sprawe z tego że ten cały Kuba Rozpruwacz to tylko zabawka M, który na początek się tylko z nimi droczył.
Na razie tyle reszte dopisze jak bende miał wene a później ruszamy ze zdjęciami
Drugi odcinek
Sherlock dostaje wiadomość od Molly że musi zjawić się u niej w laboratorium.
Sherlock jedzie do laboratorium gdzie czeka na niego Sebastian Moran i grodzi mu ze zabije Molly jeśli Sherlock nie zgodzi się spotkać z Moriatym.Sherlock zgadza się.
W międzyczasie Mycroft dzwoni do Sherlocka z wiadomością...że ich młodszy brat,też dektektyw wrócił z misji w Kolumbi/Meksyku gdzie pomagał rozbić Kartel.
Dochodzi do spotkania rodzinego w domu państwa Holmes.
Mycroft każe bracia współpracaować jednak Sherlock nie godzi się na to wybucha kłótnia a Sherlock mówi że ma tylko jednego partnera z którym prowadzi sprawy.
Spotkanie Holmesa i Watsona na cmentarzu.Sherlockowi udaje sie namówić Watsona do powrotu i razem prowadzą sprawe.
Obaj bohaterowie udają się na spotkanie z Moriatym,jednak są śledzeni cały czas przez tajemniczą postać.
Dochodzi do spotkania.Moriaty wyjawia im jak to się stało ze nie zginął i dochodzi do drobnej kółótni między Holmsem a Moriatym.
Kiedy bohaterowie mają opuścić miejsce spotkania Moriaty mówi że ma dla nich jeszcze jeden prezent i włącza swój komputer.
Tam główni bohaterowie widzą jak Moran zabija Molly.Moriaty mówi im że to nagroda za to że stawili się na spotkanie po czym rzuca Sherlockowi kolejne wyzwanie...
informując go przy okazji że zna każdy jego krok,Sherlock domyśla się że mają kreta u siebie w druzynie
Super napisane. ...
Ciekawe co napiszesz jako 3 częsć?
Ja chcę Sebastiana Morana jako Dane DeHaan on mógłby to zagrać perfekcyjnie.
Morana widze jako kogoś starszego...może Charles Dance?
A jeśli chodzi o Kube Rozpruwacza to waham się między Javier Botet jako takiego bardzie potworowatego Kube a Burn Gormanem
Nie chcę na pewno śmierci Mary. Za bardzo ją polubiłam (choć strzelała do Sherlocka). No i nosi dziecko Johna. John po podwójnej stracie mógłby się nie pozbierać tak łatwo (wiem, wiem, był żołnierzem na wojnie i patrzył jak wielu jego przyjaciół ginie. Ale to jednak trochę inna sprawa). Owszem, nie podoba mi się wątek dziecka (to jeszcze bardziej komplikuje współpracę SH i JW), co nie oznacza, że chcę śmierci małej. Zobaczymy jak Moffat i Gatiss rozwiążą sprawę. Oby nas nie zawiedli.
Chciałabym antagonistę przypominającego Kubę Rozpruwacza, jak już ktoś tutaj zaproponował. To mogłoby być ciekawe i dawałoby twórcom pole do popisu. Chociaż... Mamy tajemnicze "Did you miss me?" Moriarty'ego... Nie wyobrażam sobie Rozpruwacza stojącego za tą całą intrygą. Przypuszczam zatem, że dostaniemy wspólnika Jima lub kogoś innego, kto chciałby go na przykład pomścić lub wykorzystać jego wizerunek do własnych celów. Kogoś, komu nie na rękę szło wysłanie Sherlocka na misję...
Chciałabym także więcej Irene Adler. Twórcom udało się stworzyć ciekawą postać, aktorce świetnie zagrać... Może być... interesująco, jeśli postanowią dać Irene kolejne pięć minut, na co liczę.
Domyślam się, że jeżeli mała Johna i Mary przyjdzie na świat, John nie będzie miał czasu łapać przestępców z Sherlockiem, przynajmniej nie tak często. Skupi się bardziej na rodzinie, na jej utrzymaniu, zadbaniu o nią. Wtedy w jednym odcinku, na czas chwilowej nieobecności Johna spowodowanej obowiązkami wobec żony i córki, Sherlockowi mógłby pomóc Mycroft. Mam nadzieję, że braciom przyjdzie rozwiązać jakąś ciekawą sprawę wspólnie. Lubię ten duet.
Nie no, proszę, to jest serial o Sherlocku i o Johnie, nie o Sherlocku + John z rodziną na boku. Mary musi zniknąć razem z dzieckiem, wolę nie myśleć w jaki sposób, ale ich obecność na dłuższą metę nie ma prawa bytu w tym serialu. To nie jest serial ani obyczajowy, ani rodzinny - jeżeli Johna nie ma na Baker Street to Sherlock nie jest całkiem sobą, nie ważne jak głęboko ukrywa swoje uczucia.
Kuba Rozpruwacz - chętnie, ale nie jako intryga Moriarty'ego. Osobny wątek, może raczej w sezonie piątym, jeśli sprawa z "Did you miss me?" przycichnie. Chyba że jednocześnie sprawa Moriarty'ego i Kuby Rozpruwacza. To dopiero byłby wyciskacz akcji i emocji.
Więcej Irene - jak najbardziej. A najlepiej z żoną :)
W momencie, w którym Johnowi rodzi się dziecko, nie może to nie odcisnąć piętna na akcji dalszych odcinków. Nie wyobrażam sobie, żeby mając rodzinę John non-stop ryzykował swoje życie z Sherlockiem. Ja też byłam przeciwko Mary na początku, ale trudno - skoro twórcy uznali, że chcą ją w serialu... Dostosowuję się ;) Jej śmierć byłaby zbyt prosta, przewidywalna i... nudna. W trzecim sezonie pojawiły się nowe postacie, a w czwartym już je uśmiercono? Za szybko. A z resztą, co dalej? Wszyscy zapominają, że Mary z dzieckiem w ogóle istniały, John wraca na Baker Street do Sherlocka i znów rozwiązują wspólnie zagadki, puszczając sprawę w niepamięć? Nie, nie widzę tego. Zbyt dużo zachodu było z tym całym ślubem, zbyt dużo zachodu było z całą postacią Mary. Jeśli Moffat z Gatissem wprowadzili do swojej produkcji nowych bohaterów, którzy są dosyć istotni dla fabuły, to niech ich od razu nie usuwają, bo to nie ma sensu. Najwcześniej w 5 sezonie, jeśli w ogóle.
Tak, ja też nie chcę Kuby jako kogoś związanego z intrygą Moriarty'ego... Jeżeliby poprowadzić sprawę Moriarty'ego i Rozpruwacza jednocześnie, owszem, mogłoby być ciekawie, ale z drugiej strony mógłby nastąpić chaos. Najbardziej odpowiada mi opcja wątku Kuby w sezonie piątym, pod warunkiem, że nagły powrót Jima zostanie wyjaśniony/przytłumiony, jak zasugerowałaś.
Ja wolałabym Irene bez partnerki/żony/dziewczyny, przez wzgląd na moje poglądy :)
1. Ja jestem przeciwko Mary odkąd postrzeliła Sherlocka, który chciał jej pomóc, a nie ją wrobić, do tego postrzeliła go z bardzo samolubnych powodów. Do tego Sherlock umarł na stole. Wrócił do życia, oczywiście, bez niego nie byłoby serialu, ale jego serce przestało bić, i gdyby nie uczucie do Johna, to by leżał w trumnie. Kto zabija głównego bohatera? Antagoniści. Uważam, że Mary ma świetne aspiracje na zostanie antagonistką przyszłych sezonów. I bardzo bym tego chciała, bo lubię postać Mary, jest ciekawa i ma drugie, głębokie dno. Co nie zmienia faktu, że jako człowiek zachowuje się potwornie.
2. Mary umiera w kanonie ACD, dlatego nie wróżę jej innej przyszłości. Scenarzyści bardzo jej rolę zwiększyli w porównaniu do jej roli z utworów - w utworach mało ogólnie poświęcono jej czasu, więc trudno jest się na czymkolwiek wzorować odnośnie Mary. Także o ile twórcy naprawdę nie będą chcieli polecieć po bandzie to jej przyszłe losy są przewidywalne - zniknie z ekranu. Według mnie ucieknie. Jeżeli dziecko się urodzi to z dzieckiem - Mary ma egoistyczne zapędy, więc nie zdziwiłabym się, gdyby w momencie zagrożenia po prostu zostawiła Johna mimo swoich silnych uczuć do niego, żeby chronić siebie i dziecko (o ile ciąża nie jest udawana, mam parę teorii na ten temat :D).
3. Nie, ja nie sądzę, że John zapomniałby o śmierci swojej rodziny. Ale na pewno wróciłby prędzej czy później na Baker Street bo tam jest jego prawdziwe życie - bez zobowiązań, pełne niebezpieczeństw. Na pewno takie coś odcisnęłoby piętno i na Johnie i na Sherlocku, ale to byłaby kolejna próba dla ich relacji. Pamiętajmy, że ten serial skupia się na ich dwójce - nie ma Sherlocka bez Johna i nie ma Johna bez Sherlocka.
4. A'propo ślubu - sposób w jaki nakręcony był ten ślub - to raczej wyglądało jak zaślubiny Sherlocka do Johna niż ślub Mary i Johna - nie widzieliśmy momentu ich zaślubin, (nawet ani razu nie słyszeliśmy, jak mówią sobie 'kocham cię'), nie widzieliśmy wymiany obrączek, dostaliśmy za to praktycznie list miłosny Sherlocka do Johna. Do tego należy zwrócić uwagę jak ich usadzili obok siebie podczas przemowy drużby - zazwyczaj to para młoda siedzi po środku, drużba po stronie pana młodego, a druhna po stronie panny młodej; tutaj Sherlock i John siedzą obok siebie, w samym środku, jakby to oni byli panami młodymi. Kolejna wskazówka: jak Sherlock rzuca bukiet po skończonym pierwszym tańcu. Kto tak robi? Panna młoda. Do tego Sherlock składa śluby pod koniec. Ten odcinek to ewidentnie zaślubiny Sherlocka do Johna, co całkowicie wypchnęło wesele Johna i Mary na dalszy plan.
5. Ja dalej ubolewam, że nie rozwinęli postaci Magnussena - postać świetna, inna, genialnie zagrana, a pozbyli się jej za szybko. Chyba, że miał być mostkiem dla Moriarty'ego (że Magnussen dla niego pracował), to co innego. Lars Mikkelsen - obóstwiam cię :D
6. Mógłby nastąpić chaos... chyba, że twórcy ogarnęliby to inteligentnie i z klasą - nie trzeba upychać wszystkiego na raz. Ja ufam twórcom, wierzę, że poradziliby sobie z podwójnym wątkiem ;)
7. Irene w oryginale ma męża, a skoro jest lesbijką w serialu... no to wychodzi na to, że mogłaby mieć żonę ^^ Nie musiałaby się pojawiać razem z nią, ale uwielbiłabym sugestię, że się ożeniła :D
Dowiedziałam się ,że 4 sezonie ma również pojawić się Janine. Boże jak ja jej nie lubię.
A ja lubię ^^ niech tylko będzie niezależną laską na jaką wyszła pod koniec HLV i nie przyczepia się znowu do Sherlocka ^^
Ja osobiście bylbym bardzo usatysfakcjonowany, gdyby wyemitowali odcinek, podczas ktorego Sherlock "cierpi" na nie wiedzie. Ma problem z kojarzeniem faktow, ewidentnie w jego glowie panuje chwilowa pustka, i w tym momencie swoje pięć minut dostaje John "Bilbo" Watson. Przyjaciel Sherlocka wpada na świetny pomysł i rozwiazuje sprawe bez interwencji Holmesa. Po tym wydarzeniu Holmes zaczyna o wiele powazniej traktowac swojego przyjaciela.
Ja bym chciała żeby w 4 sezonie zagrał Michael Fassbender, może być tego Morana, obojętnie. Pomysł z Kubą Rozpruwaczem jest bardzo dobry, popieram. I żeby Watson po śmierci Mary zapuścił brodę :-) Na razie tyle.
Oj, nie chciałabym, żeby Moffat dotykał się do Morana. Za dobra postać, za słaby scenarzysta. Jeszcze mu zrobi taką krzywdę, jak Jimowi, kiedy go "wskrzesił" po Reichenbachu (nie sprawdzałam dokładnie, ale mam odczucie, że ma więcej scen niż kiedy żył...)
Nie cierpię wskrzeszania postaci, które powinny umrzeć, ale nie potrafię zastosować tej zasady w stosunku do Moriarty'ego. Jednocxeśnie czuję, że Moriarty nie żyje, a ktoś chce jedynie się pod niego podszyć. A postać Morana na pewno się pojawi. Może usuną Mary z serialu? Nie polubiłam jej, na dodatek bez konkretnej przyczyny.
Oj tak! Chciałałbym aby ten aktor wystąpił. Przecież Benek i Tom bardzo się lubią:).