Przez wszystkie odcinki po głowie mi chodziło, którą wybierze Rin...
Byłam pozytywnie zaskoczona, że wyznał swoje uczucia właśnie Asie-senpai, mojej ulubionej
postaci. Zawsze uśmiechnięta i żywiołowa a to co zrobił na końcu aby przeżyła było cudowne.
;))
Kaede również była fantastyczną postacią, świetnie ukazali, że miała problemy sama ze sobą i
ciągłe opiekowanie się Rinem nie mogło wyjść na dobre.
Polubiłam te Primule dlatego bardzo się cieszyłam, że jednak przeżyła i nie wysadziła
labolatorium w powietrze.
Co do Nerine, miła dziewczyna, uczyła się gotować dla Rina i chciała spełnić marzenie drugiej
siebie, jedyne te jej wielkie uszy.
A co do Sii, jej to chyba nawet nie będę komentować, elf ze świata bogów. -,-
Najbardziej nie lubiłam jej ze wszystkich, ciesze się, że nie doszło do tego pocałunku na
plaży... W moich oczach od początku była samolubna i nachalna... Nawet kiedy Rin wybrał Ase,
ta powiedziała, że się nie podda. Jedynie najfajniesze sceny były kiedy uderzała ojca
krzesłem...
Dla mnie 10/10, bardzo dobre i ogrąmnie polecam. :))