Im dalej tym gorzej.
Oglądam trzeci odcinek i odnoszą wrażenie, że Franciszek wręcz nie przepada za swoją żoną. Biorąc pod uwagę, że sam ją sobie wybrał, wygląda to mocno dziwnie.
Spędzanie nocy z kochanką/prostytutką dwa dni po ślubie... no niestety, ale dla mnie mocno przesadzone.
Rozumiem, że ten serial ma nie być słodką bajeczką, ale osobiście z każdym odcinkiem podoba mi się coraz mniej.