Zauwazylem pewnie bledy w scenariuszu.Jakim cuden oskarzono bellicka skoro on ma alibi, przeciez znajdowal sie w szpitalu kiedy zabito jego kompana a cialo zobczyl wychodzac z niego
Chcial odbyc wyrok w Fox River, gdyz myslal, iz bedzie mial wzgeldy u swoich dawnych kolegow - straznikow. A jak sprawy sie potoczyly wie kazdy kto obejrzal 13 odcinek...
Oczywiscie, tak powiedzial urzednikom. A co mial powiedziec? Ze ma znajomosci w tym wiezieniu? Ze jego starzy koledzy z pracy moga sie nim wlasciwie 'zaopiekowac'? To by na pewno nie przeszlo...
Wogole jego proces i osadzenie w więzieniu trwało łącznie z dwa dni co chyba jest niemożliwe. Bellick przyznał się prawie od do winy i gotowy był stracić 25 lat życia ? To bzdura, nikt tak nie robi
a najlepsze jest to że gdyby wychodząc ze szpitala w ogóle nie zwrocił uwagi na przywiezionego Geary'ego tylko poszedł dalej udając że kolesia nie zna to by go pewnie nawet nie podejrzewali ;p sam się wrobił jednym słowem i jeszcze do tego kłamał na początku przez co przestali mu wierzyć.
tylko ostatni debil przyznałby się tylko na podstawie krótkiej informacji z automatycznej sekretarki.Przecież na miejscu zbrodni nie byłoby ani jednego odcisku Bellicka.Nielogiczności i przegięć w serialu ciąg dalszy, poziom spada...