Jestem po dwóch pierwszych premierowych odcinkach nowego sezonu, i co do tempa rozgrywanych akcji nie mam zadnych zastrzezen, poniewaz film leci jak blyskawica, co scena, to nowa smierc, to nowy watek, to znow nastepny problem. Trzyma w napieciu, i mimo wielu absurdalnych wątków nie mozna mu tego wymowic.

Jest wiele ironicznych scen, sytuacji. W kazdym filmie/serialu tego typu, do "elitarnej druzyny" zawsze jest dolaczany pseudo informatyk, haker, ktory zna sie na komputerach lepiej niz kto inny, i ktory odsiedzial swoj wyrok w wiezieniu, poniewaz zrobil cos niesamowicie trudnego i niemozliwego do wykonania. To jest absurd! To moze niech ludzie przestana studiowac informatyke, poniewaz w domu naucza sie tego lepiej niz kto inny! Czy rzad USA nie ma pieniedzy na wynajecie profesionalisty w tej dziedzinie? Czy nie ma nikogo lepszego, kto ukonczyl studia, ma wiele dyplomow, certyfikatow i Bog jeden wie czego, od hakera z podwórka? Tylko dlatego, ze wynalazl swietne urzadzenie, nie czyni z niego najmadrzejszego informatyka, znawce w tych dziedzinach.

Nastepna sprawa, czy ludzie z firmy to roboty wytrenowane tak jak zolnierze Hitlera? Zostali pozbawieni sumienia? Nie maja przyjaciol, nie widza ze kiedys sie zestarzeja itp? Denerwuje mnie to, ze ten agent przyszedl do zony Mahone'a i nawet ją i jej 10 letniego syna potrafił zabić! Co do cholery ona miała wspólnego z tym wszystkim? Czy firma jest tak nieudolna, ze nie wie kogo nalezy likwidowac? Jezeli aktorka chciala odejsc, lub rezyser juz jej nie chcial, to po co w taki sposob to zakanczac? Aby bardziej wkurzyć Mahone'a? Aby mogl pod koniec serii powiedziec " to za zabicie mojej zony i syna" ?

Michael po bardzo bolesnej sesji zdjecia tatuazy powiedzial :
"Czuje sie swietnie" !
Jasne, zeszla mu duza czesc skóry, powinien miec blinzy wszedzie ale on aby oszukac siebie i Sare mowi ze nic mu nie jest.

Rozumiem, ze Michael zostal wybrany do operacji pt. "Wykrasc Scylle", ale on chyba jest na tyle madry, aby wiedziec, ze jego "druzyna" to zwykli niewyspecjalizowani ludzie (nie wszyscy - haker). Rozumiem, ze tam gdzies grasuje firma, ale rząd USA jest na tyle chyba potezny, zeby wynajac prawdziwych profesjonalistów, a nie grubego bellicka, Sucre'a ...

W ogole to, ze Sara zyje jest tak smieszne, ze komentowanie jest strata czasu. "Sara uciekla, wiec spreparowalismy glowe" o.O . Widzieliscie jak przetrzymywana jest Gretchen, kazdy wie ze firma jest okropnie bogata, ze moglaby zbudowac drzwi z tytanu, zamontowac kamery w celach przetrzymywanych wiezniow, i obstawic kazde drzwi. Natomiast Sarka sobie uciekła w podskokach poprzez las bo przeciez to takie proste.

Po co powstal trzeci sezon, jezeli w czwartym okazalo sie co to tak naprawde jest Sona. Michael sie meczyl tyle czasu aby uciec, a wiezniowie (nadal nie wiem jak) spalili to i uciekli. Ok powiedzmy ze wzniecili ogien, Sona jest obstawiona z kazdej strony przez straznikow, ktorzy zabija szczura w odleglosci 50m. Oni spalili sciany i przez nie sie wydostawali? I gdzie biegli ? 3/4 powinno zostac zastrzelonych w biegu, a 1/4 odnaleziona w dzungli i zabita, przeciez wiemy jak jest dookola Sony, i wiemy ze trudno jest gdzies uciec, straznicy maja Jeepy, helikoptery, czolgi, bombe atomowa, rakiete, f16. Bardzo, ale to bardzo niedopracowana historia!

No coz, takich bledow w Prison Break jest mnostwo, ale i tak bede ogladal, bo uwazam ten serial za swietny. Tego typu absurdy byly od 1 sezonu, i sa nadal - trudno!