PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=236096}

Skazany na śmierć

Prison Break
2005 - 2009
7,6 225 tys. ocen
7,6 10 1 224924
6,4 29 krytyków
Skazany na śmierć
powrót do forum serialu Skazany na śmierć

Opinia wyrażona po obejrzeniu półtorej odcinka serialu ma, co prawda, wartość merytoryczną równą analizie układu fusów w filiżance ;) , ale zdecydowałam się na nią, bo owe półtorej odcinka obejrzałam właściwie przypadkiem - nie planowałam seansu, bo nie spodziewałam się po "Skazanym na śmierć" (kto wymyślił polski tytuł ?!) niczego dobrego. Serialowi należy się więc z mojej strony rehabilitacja. Przyznam, że już sam pomysł, żeby główny bohater wytatuował sobie plany więzienia pokrywając dziarami połowę ciała, wydał mi się nie tyle błyskotliwy, co groteskowo śmieszny; nie do obronienia w konwencji realistycznego dramatu, a jednak... byłam w błędzie. Na ładniutkiej twarzy Michaela Scofielda widać bowiem nie tylko 180 IQ, maluje się na niej również niezachwiana determinacja czyli ten rodzaj głuchego na rozsądne argumenty uporu, który tłumaczy powstanie nawet najbardziej nieprawdopodobnych czy wręcz szalonych idei. Trudno się jednak Michaelowi dziwić, chodzi przecież o życie jego czekającego na egzekucję brata; stawka jest tak wysoka, że podjęcie ryzyka musi się opłacić - przynajmniej tak mu się wydaje. Podoba mi się zderzenie misternie, z najdrobniejszymi detalami skonstruowanego planu ucieczki z więziennymi realiami, nie na wiele zdaje się logika i chłodna kalkulacja w konfrontacji z pozornie bezsensowną, brutalną przemocą hermetycznego świata, którego reguł Michael w dużej mierze nie zna bądź nie rozumie; jak słusznie zauważa jego brat - nie uwzględnił wystarczająco "czynnika ludzkiego". Oczywiście świat amerykańskiego więzienia jest wykreowany na podstawie zgranej sztampy (wystarczy obejrzeć chociażby "Skazanych na Shawshank") i wypełniają go postacie zgoła stereotypowe (swoją drogą, gdyby tak wyglądały realia, to obrońcy praw człowieka powinni pikietować raczej przed "zwykłymi" więzieniami, niekoniecznie przed ogrodzeniem Guantanamo), ale całość ujęta jest zgrabnie i z wyczuciem jako zamierzona stylizacja. Chodzi zresztą przede wszystkim o konfrontację jednostek (tutaj wpisuje się też pani adwokat próbująca dociec prawdy o przebiegu zbrodni) z machiną bezdusznego systemu, w którym prawo dawno przestało służyć sprawiedliwości. Główna uwaga skupia się na zamkniętym za więziennymi kratami Michaelu, kolejne odcinki z pewnością dadzą odpowiedź na pytanie, jak wpłynie na niego przebywanie w tak specyficznym i zupełnie mu obcym środowisku. Przypuszczalnie wkrótce zrozumie, że nie zostaje zbyt dużo miejsca na techniczną doskonałość i nadmierną pewność siebie, gdy trzeba walczyć o przeżycie każdej kolejnej godziny w sympatycznym gronie psychopatów ;)
Aha, last but not least, dręczenie "niewinnego chłopca" na ekranie daje zazwyczaj doskonały efekt dramaturgiczny i, jak się okazuje, nie trzeba być od razu Pasolinim, żeby takie rozwiązanie fabularne całkiem sprawnie zastosować.