ja stawiam na cos w stylu "strusia pedziwiatra". scofield bedzie uciekal po pustyni a mahone bedzie zastawial a niego pulapki. i w kazdym odcinku bedzie wysadzany dynamitem, albo zrzucany z dwustu metrow.
a na koniec bedzie wyskakiwal linc jak ten świniak (podobienstwo niezaprzeczalne) i mowil "t-t-t-that's all folks".
co do Lincolna, to sie zgadzam. od razu miałam takie skojarzenie. mahone na kojota też by sie nadawał... ale Michael strusiem?? bez przesady. z resztą to by było nudne, bo kreskówka jest nudna.