Smoczy Książę
powrót do forum 6 sezonu

Smoczy książę wraca do formy, bo sezony czwarty i piąty były dla mnie katorgą. Teraz do grudnia czekam na siódmą odsłonę serialu.

ocenił(a) serial na 9
wilczekstepowy

Sezon piąty nie był aż taki zły (wiadomo, że nic nie przebije sezonu czwartego, jeśli chodzi o złą jakość). Sny Virena były bardzo dobrym momentem (szkoda, że nie zrobili z tego jednego całego odcinka, bo to byłby jeden z najlepszych odcinków w całej serii), plus postać Finegrinna była dosyć dobra, jak na złola (chociaż wiadomo, że stereotypowa). Te psychologiczne gierki z jego strony były ciekawe. Też z takich dobrych momentów dodał bym to z Sorenem pod koniec ósmego odcinka (moja ulubiona postać, ma taki vibe a'la Zuko). Muzyka też nigdy nie zawodzi, chapeu bas, panie Wiedmann. Aczkolwiek cały szósty odcinek, a raczej pomysł Ezrana to czysta głupota. "Hej, ścigamy się ze złolami o to kto pierwszy zdobędzie więzienie najgroźniejszej istoty na świecie, ukradnijmy innemu złolowi trzy małe ropuchy bo są słodkie i wiadomo, co może pójść nie tak".
Że też nikt go za to nie skrytykował. Callum nie musiałby ponownie używać czarnej magii i nie stałby się bardziej podatny na Aaravosa a Rayla, Soren i Callum uniknęliby tortur.

telcontar_2929

Wydaję mi się, że problem z sezonem piątym jest taki, że twórcy nie za bardzo wiedzą w jakie tony iść, aby dostosować narrację do widowni. Z jednej strony jest to animacja, której docelową widownią są dzieci lub nastolatkowie, ale nawet w animacjach przeznaczonych dla dzieci można przepychać wątki przeznaczone dla starszych widzów (W Aangu już w pierwszych odcinkach pojawia się kwestia ludobójstwa i okropieństw wojny). Tymczasem piąty sezon przez swoją naiwność i zdziecinnienie osłabiał główny wątek i niezbyt wiele wnosił do głównego wątku fabularnego. Przykładowo, jest scena w tym Imperium Słońca polegająca na tym, że królowa jest obezwładniona i jakaś tam magiczka może ją zabić. Sęk w tym, że do zabójstwa nie dochodzi, bo bajka dla dzieci, ale magiczka zwleka, bo przecież ta kochanka królowej musi w końcu obalić księcia, żeby uzasadniono darowanie królowej życia. Problem w tym, że takie zachowanie nie ma sensu i sprawia, że nie za bardzo mnie ten wątek interesuje, bo i tak te postacie nie mogą umrzeć bez względu na to w jakiej sytuacji się znajdują. Jest też w początkowych odcinkach scena jak postacie uciekają z biblioteki, ale zawracają, bo jakieś zwierzę zostało. Efekt jest taki, że prawie zginęło dwóch ludzi w zamian za zwierzę ;D. Ale takie elementy sprawiają, że w ogóle nie czuć napięcia, bo postacie same siebie nie traktują poważnie. I to też dotyczy Sorena, fajnie by było, gdyby poprowadzili wątek, że jego ciągłe żarty są elementem jakichś traum czy coś w tym stylu, bo niczemu nie służą, ze względu na dziecinność wątki i tak są rozregulowane jeżeli chodzi o napięcie, nie trzeba ciągłych żartów. Wolałbym, żeby zrobiono z niego po prostu archetyp mężnego królewskiego gwardzisty zdającego sobie sprawę z powagi jego pozycji, a nie pajaca, którego mało kto traktuje poważnie. Jeżeli chodzi o tego wodnego maga, postać stereotypowa, wprowadzona ad hoc, kolejny dziecinny motyw opierający się na tym, że podwładny, który jest źle traktowany występuję przeciwko swojemu szefowi czy przywódcy. Ale przecież można by z tego wątku zrobić coś więcej, np. spowodować jakiś rozłam między królewskimi braćmi, bo jednak to przez króla Callum został pobity i maltretowany. Przez głupotę króla wszyscy zostali rozbrojeni i uwięzieni. No ale wszystkim jakoś to umyka. Szósty sezon już przez sam początek zmienia ton narracji na bardziej poważny i przez chociażby to jest lepszy.