Ależ ja żałuję, że po pierwszym, fantastycznym sezonie i "Bogach areny", dokręcili, to moim zdaniem zwyczajne gówno. Jedno z najgorszych, to oczywiście "nowy" Spartakus, ja na gościa po prostu nie mogę patrzeć. Andy Whitfield, był genialny i oczywiście rozumiem, że trudno było go przebić. Jednak, jeśli do kontynuacji sezonu dają typa, który wygląda jak flaki z olejem, zero mięśni, wielki mi gladiator, to po prostu porażka. Myślę, że to jeden z głównych, jak nie główny powód, dlaczego "Zemsta" i "Wojna potępionych" to badziewia. Ale dochodzą do tego jeszcze inni aktorzy, jak Neavia, przy której również opadały mi ręce. Dodatkowo, ta nierealistyczność, na przykład w ostatnim odcinku, mnie osłabiała. Spartakus, człowiek, z którym nikt się równać nie może, nagle ma problemy z jakimś Krassusem... "Ten który sprowadził deszcz", "Pogromca Teoklesa", jeden z najwybitniejszych gladiatorów wszech czasów, ledwo co daje sobie radę z dobrze wytrenowanym, nie najmłodszym, rzymskim wodzem. Śmiać mi się chciało, gdy patrzyłem, jak nasz główny bohater się męczy. Nie, ale nie zapomnę przecież o świetnym Cezarze. Tak świetnym, że podczas oblężenia Lacjum, w pojedynku jeden na jednego wygrywał z Agronem. Naprawdę mnie to dobijało. Jak już reżyser, "wytworzył" zabójców z areny, którzy samodzielnie powalają kilkudziesięciu żołnierzy, bez zadraśnięcia, przy dwóch kropelkach potu nad brwiami, to niech utrzymuje ich cały czas na tym prawie, niepokonanym poziomie. Jeszcze wiele, bardzo wiele można by wymieniać. O scenach erotycznych nie wspomnę, bo tak jak ledwo przebolałem, ale przebolałem je w pierwszym sezonie, bo po prostu był znakomity, jeszcze prequel wytrzymałem, bo był w porządku, to dwa ostatnie sezony... Się rzygać chciało. Ja rozumiem, teraz taka moda w świecie, wolność, wolność do czegoś i czegoś, i inne tam popieprzone rozumowania nienormalnych ludzi, ale bez tego serial byłby lepszy, dla szerszej widowni. Wpychali ten seks, na siłę, tylko psuło widowisko.
Tyle miałem do powiedzenia, już się nie mogę doczekać spin fanbojów, tego szajsu, bo przecież mają inną opinię niż ja...
Jedna rzecz, spójrz jak wygląda Spartak kiedy podbiega na wzgórze. Jest zakrwawiony, zmęczony i obolały. Wchodzi w zwarcie z jednymi z lepszych wojowników Rzymu i kończy z kolejnymi ranami na walce z Krassusem. "Jakimś Krassusem"? Ten pan nie był taki słaby w walce.
Zmęczony i obolały? Po tak krótkiej potyczce? Wcześnie,j walcząc znacznie dłużej był niemalże tak świeży, jak uczeń w dzisiejszych szkołach po wychowaniu fizycznym. A zakrwawiony od krwi wrogów.
Potem walka z kilkoma żołnierzami... Moim zdaniem byli dobrani na polu bitwy zupełnie przypadkowo, ale nawet jeśli trafiliby się jacyś super zdolni, to przecież niesamowity Saprtakus w przeszłości pokonywał 20 takich, bez szwanku. Jednakowoż, tutaj oczywiście musiał odnieść rany. To się rzeczywiście trzyma kupy.
Krassus był dobrze wytrenowany, choć też nie najmłodszy. W każdym razie, dla przywódcy buntowników, był tylko jakimś tam z kolei przeciwnikiem, bądźmy szczerzy, gdyby pan szanowny reżyser, starałby się o realizm, to taka scenka zakończyłaby się po prostu śmiercią rzymskiego dowódcy.
Może i tak by było tylko że ten serial jest historyczny ... Owszem mogli by zrobić kolejny odcinek jak wygrywają tą bitwę ale to było by bezcelowe. Ciągle walczyli by z rzymianami itd. wyzwalali kolejnych niewolników, lub uciekli do innego państwa. Myślę że te zakończenie jest najlepsze chociaż przyznam byłem wzruszony jak spartacus zginał.
Rany, przecież jest tyle rozwiązań. Mogli po pierwsze wcześniej nie przedstawiać gladiatorów tak nierealnie, czyli że podczas bitwy wkraczają w setkę zgromadzonych przeciwników i w kilkoro rozpierdzielają całe wojsko. A jak już za późno, to nie powinno po prostu dojść do walki jeden na jednego, między Karassusem i Spartakusem. Nie, to by wcale nie zepsuło filmu.
Ja wzruszony kompletnie nie byłem, bo jak się wzruszyć, jak nasz znamienity aktor gada, jakimś sztucznym, udawanym głosem, żeby wyszło fajnie, marszczy sztucznie brwi, żeby wyszło groźnie itd. Po prostu się chłop nie nadaje.
Zwłaszcza po pierwszym aktorze.
Dziwią mnie ludzie, którzy uważają, że pierwszy sezon i GOA były swietne a potem pisząże dwa następne były tzw. "gównem" i za powód tego podają nierealistyczność serialu. Powiedz mi czy czy to jest realistyczne, że jeden wojownik pokonuje na arenie 4 doświadczonych gladiatorów? Nie sądze. A czy scena gdy spartakus i Crixus walczą z Teoklesem jest realistyczna, kiedy to Teokles podbija sobie Crixusa jak piłkę albo przebity na wylot wyciaga miecz i walczy dalej jak gdyby nic sie nie stało?? Albo jak Spartacus bez żadnej zbroi z dwoma "patykami" pokonuje kilku uzbrojonych Rzymian, czy też wykonuje skoki na kilka metrów wzwyż po odbiciu z tarczy?? A może realistyczna jest scena jak Gannicus pokonuje z zawiazanymi gladiatora??? NIE. więc nie rozumiem o co ta spina, że sezon jest nierealistyczny skoro cały Spartakus jest nierealistyczny.
A tak ogólnie to finał dla mnie bomba. Troche szkoda, ze to juz koniec, ale lepiej że zakończyli go w dobrym stylu niż mieliby go przeciągać jeszcze przez kilka sezonów.
PS. Zgadzam się jedynie co do Naevii. Myśle że twórce źle zrobili robiąc z niej wojowniczke.
Chłopie, to ja przecież piszę. Rozpisujesz się, tylko o umiejętnościach głównych bohaterów. Skoro tak je przedstawili to niech się tego trzymają, a nie robią tego na przykład w finale. W pierwszych częściach zdarzały się przesady, ale większość byłą dopuszczalna, Spartakus był w końcu wyjątkowy i jako takiego musieli go przedstawić. Natomiast, w kolejnych dwóch sezonach... Najpierw ostatni mistrz Kapui, zabija bezproblemowo 40 żołnierzyków, jednego za drugim, gdy atakują go z każdej strony, potem 4 zadaje mu rany... A Krassus sprawia wielkie kłopoty.
Naevii w ogóle nie powinno być, ta aktorka była dla mnie w tym serialu jednym z wrzodów na tyłku.
Jakoś sobie nie przypominam by Spartacus kiedykolwiek zabił 40 Rzymian będąc otoczonym, SAM. Zawsze jak walczyli z grupą Rzymian to przynajmniej we trzech. A gdy walczył z ludźmi Krassusa był zdany tylko na siebie. Dla mnie to, że odniósł trochę ran będąc wycienczonym i walcząc na 2 albo nawet na 3 fronty jest dla mnie jak najbardziej normalne. W ten sposób twórcy troszeczkę wyrownali szanse miedzy Krassusem a Spartacusem. Przecież finałowa walka musiała wyglądać dramatycznie. Poza tym Krassus to nie jest jakiśtam zolnierzyk tylko dowódca rzymskiej armii, co już daje mu, że tak powiem, wyższy poziom. W dodatku był on bardzo dobrze przygotowany do tej walki, przykładem tego były jego treningi z byłym gladiatorem, którego pokonał w uczciwej walce, nauka stylu Dimachereusa, czy też trening z dwoma żołnierzami, ktorych pokonywał bez problemów. Nie rozumiem więc skąd to zdziwienie, że Spartakus miał z nim problemy. Skoro w tym serialu wszyscy bohaterowie są wyjątkowi to nie dziwi mnie, że Krassus też był wyjątkowy. Jakby po jednej stronie byli sami mistrzowie miecza a po drugiej sami chłopcy do bicia to by była dopiero beznadzieja. A tak jeszcze poza tym to Spartacus pokonał Krassusa,więc i i tak pozostał tak jakby niepokonany.
Przecież Sparti zawsze walczył na kilka frontów. W ostatniej potyczce wbił jako pierwszy między Rzymian, w samym środku i siekł ich niemiłosiernie, każdego bez wyjątku, który się do niego zbliżył. Z kilkudziesięciu by się uzbierało. Potem nagle ma problem z dwoma żołnierzami? Gdy wcześniej na arenie rozwalał 4 gladiatorów? Albo kilkunastu Rzymian w jakichś napadach?
Co do walki Krassus vs Spartakus, to do takiego pojedynku jeden na jeden nie powinno w ogóle dojść, gdyby reżyser trzymał się tego co wcześniej ukazał, nadzwyczajnych umiejętności Traka, to wielki pan dowódca, by szybciutko poległ. Główny bohater, pokonywał najlepszych, był mistrzem Kapui i Krassus mu sprawia problemy... Weź, nie próbuj wmawiać, że to normalne.
Walki takiej nie powinni pokazywać, bo skończyło by się to tak: Spartakus rozwala tych kilku żołnierzy obok Krassusa, potem w kilkanaście/ kilkadziesiąt sekund go rozkłada na łopatki, rzuca jakieś pożegnalne słowo, zabija go, zabija przybyłych żołnierzy i wygrywają bitwę już prawdopodobnie.
No jakoś nie zawsze. No dobra moge sie zgodzić, że na 2 fronty jeszcze sobie dobrze radził, np. walcząc z Kossyniuszem i Furiuszem. Ale na więcej frontów?? Nie przypominam sobie. Może i rozwalił czterech gladiatorów ale na pewno nie przyszło mu to z łatwością. Gdy napadał kilkunastu rzymian nie walczył z nimi sam na raz, tylko miał przynajmniej dwóch lub więcej pomocników. Jak w ostatniej bitwie jako pierwszy wbił między legiony rzymskie to za nim juz biegli następni, więc ile on tam sam walczył??/Sekundę??
Co do walki Spartakusa z Krassusem juz swoje zdanie wyraziłem. Dla mnie nie ma tam nic nienormalnego. Krassus był bossem a bossów się nie zabija dwoma ciosami. Dla mnie twórcy dobrze ta walkę zrobili a przede wszystkim dobrze ją zakończyli. Bo przecież Krassus przegrał ten pojedynek i zapewne zginąłby gdyby jego żołnierze nie przybyli na czas. Gdyby był taki finał jak napisałeś, czyli Spartacus rozwala szybko Krassusa, wraca na pole walki i wygrywa bitwe, to by dopiero było zenujace zakonczenie. I co potem?? Spartacus podbija Rzym?? Zostaje władcą i wszystkim zyje się dobrze?? A może ucieka z Rzymu i zakłada rodzinę z Laetą??
Ta dyskusja nie ma sensu, bo przez swe uwielbienie dla tego czegoś, nie potrafisz ocenić niczego racjonalnie.
Tak się składa, że oni walczyli obok, zresztą przy prawie każdej bitwie tak to wyglądało. Spartakus, Gannicus i np. Kriksos wbijają w całe wojsko, rozwalają osobno kilkunastu, kilkudziesięciu typów i wtedy dołącza reszta. Są otoczeni i atakowani z każdej strony, jeśli sobie tego nie przypominasz, to obejrzyj pierwszy lepszy odcinek z calutkiej serii.
" Krassus był bossem a bossów się nie zabija dwoma ciosami." Myśl nad zapisywanymi słowami, bo ja muszę na te głupoty, z całym szacunkiem odpisywać.
Co do samej końcówki, twojego komentarza, tym mnie już wkurzyłeś. Pisałem, że nie powinni takiej walki pokazywać, bo wg. wcześniej prezentowanych możliwości poszczególnych bohaterów skończyła by się w opisany przeze mnie sposób (nie zepsułoby to wcale ostatniego odcinka, byłby lepszy). Rozumiesz?
Spartakus jest jednym z moich ulubionych seriali, ale dostrzegam również jego wady i absurdy.
Masz racje. Ta dyskusja nie ma sensu, bo ja ci podaje konkretne przykłady a ty mi ogólnikami odpowiadasz,np :" przy prawie każdej bitwie tak to wyglądało", czy tez " obejrzyj pierwszy lepszy odcinek z calutkiej serii". Konkrety poprosze.
"Myśl nad zapisywanymi słowami, bo ja muszę na te głupoty, z całym szacunkiem odpisywać". Przede wszystkim ty nic nie musisz. Nikt ci nie każe odpisywać na te "głupoty".
Co do samej walki nie ma sensu sie juz rozpisywać. Obaj mamy odmienne zdania na ten temat i żaden drugiego nie przekona co do swojej racji.
Napisałem, że "przy prawie każdej bitwie tak to wyglądało", gdyż wszystkie bitwy mają ten sam element, najlepsi gladiatorzy wbijają się w serce formacji rzymskiej i samotnie sieką całe mnóstwo przeciwników.
Jeśli chodzi o zdanie "obejrzyj pierwszy lepszy odcinek z calutkiej serii", to prawda jest taka, iż Spartakus nie jeden raz znalazł się w sytuacji, gdy przeciwnicy atakują go z kilku stron. Zupełny początek "Zemsty" się chociażby tak zaczynał.
Obejrzałem jeszcze raz dokładnie pierwsza scenę Vengeance. Poczatkowo Spartacus otrzymuje jeden cios z włóczni po czym zabija przeciwnika. Nastepnie pokonuje 3 Rzymian na koniach PO KOLEI. Później rzuca się między 2 Rzymian i zabija ich ale zanim to robi przyjmuje kopniaka w plecy i jeszcze jeden lekki cios od miecza. Więc mimo wszystko walka na 2 fronty w osamotnieniu nie przychodzi mu tak łatwo.
Był moment, gdy miał ataki z trzech stron.
Widzę, że kontynuować tego nie ma sensu, chyba, że masz coś ciekawego do dodania.
Każdy z was ma sporo racji co do serialu jego realizmu i poziomu poszczególnych sezonów, jednak w kwesti potyczki Krassus vs Spartakus uważam podobnie jak "hubsobik1234".I już tłumacze dlaczego.Spartakus zanim przebił się do Marka na swojej drodze miał ok. 10 typów i pomyśl teraz, że Krassus jako imperator rzymu miał swoich przybocznych którzy strzegli go podczas bitwy.I na 100 % to nie byli przeciętnie wyszkoleni żołnierze tylko ci lepsi wybrani specjalnie to pełnienia tak zaszczytnego celu jak chronienie dupska Marka Krassusa.Spartakus był zmęczony bo walczył podczas tej potyczki dużo więcej niż Krassus, który jak został lekko ranny zdjęli go w mgnieniu oka z pola bitwy.I na sam koniec co do zdolności Krassusa we władaniu miecza, jeśli Marek pokonał byłego championa to też świadczy dobitnie o jego nieprzeciętnych umiejętnościach.Dlatego ta scena i odnoszę się tylko do tej sceny w mojej ocenie była przedstawiona bardzo realistycznie.Pozdrowienia dla obu Panów !
"Był moment, gdy miał ataki z trzech stron." Jesteś pewien?? Bo ja mógłbym sie nie zgodzić.
Zgadzam się z Tobą jedynie co do tego, że pierwsze dwa sezony były genialne a następne to chłam oraz komentarz odnośnie Neavia'i.
Jakbym miał sie nastawiać przed oglądaniem tego serialu na realizm i dokładność scen to bym tego nigdy nie oglądał, na szczęście w tym serialu nie chodzi to, tylko o idee wolności o wczucie sie w ten przesiąknięty krwią i piachem klimat i utożsamianie sie z bohaterami, czucie tego co oni czują. Moim zdaniem serial genialnie gra na emocjach i ciesze sie że jestem z tych co czerpie radość z jego oglądania a nie patrzenia sie na realizm scen i umiejętności bohaterów gdyż to jest bajka dla dorosłych a nie dokument historyczny.
W jakimś tam małym stopniu serial trzyma się historii (bardzo małym). Mnie osobiście urzekły dwa pierwsze sezony - genialne postaci: Spartacus, Batiatus, Crixus, Oenomaus, Gannicus i kilku innych. Klimat był w tych częściach niesamowity. Kolejne dwa sezony zrobione bez polotu i jakby na siłę, bez pomysłu.
Niestety śmierć Andy'ego zabiła też postać serialowego Spartacus'a... szkoda.
A moim zdaniem nie. Pierwszy sezon nowego Liama-nie byłem przekonany a następny-kupiłem to w 100%.
Zgadzam sie z Giano, pierwsza seria była świetna, a prequel jeszcze lepszy a potem równia pochyła, choć w tej ostatniej serii dwa ostatnie odcinki były niezłe. Wiadomo było jak się skończy jak się historię zna. Zakończenie bardzo nastrajające pozytywnie, przeżyli agron i nasir, model "współczesnej rodziny", których "dzieci" z pewnością odegrały się w przyszłości na złowrogich Rzymianach :DD