Super! Dzięki za info :) Chociaż jeśli to prawda który team wygra to nie wiem czy chce go obejrzeć :(

I jak? :)

Szybkie mam tempo wiem :D Ale nagrałam film w dniu premiery, "przeleciałam" go z szybka na przewijaniu i kiedy upewniłam się że koniec jest jaki jest, jakoś odechciało mi się oglądać. Także dopiero wczoraj zrobiłam sobie maraton z serialem, a potem film. Osobiście jestem "team Kevin" więc jestem baaaaardzo zawiedziona zakończeniem ;) Rozumiem Patricka, jednak jako nieuleczalna romantyczka wierzę, że Kevin rzeczywiście zmieniłby się dla Patricka i przystał na monogamie. Nie wiem czy to wina aktora czy scenariusza ale chemia między Richiem, a Patrickiem jest dla mnie zerowa, natomiast w scenach z Kevinem aż buzuje między nimi. Gesty Kevina który całując Patricka smyra go po uchu totalnie mnie rozbrajają, a w scenach z Richiem kompletnie nic nie czuje. Także moje wrażenia po filmie określa jedno słowo - zawiedziona. A Tobie jak się film podobał? :)

Hahaha ... Ja już nie pamiętam prawie tego odcinka :P Jestem "team Richie" więc wiesz ... radocha ... :) Mnie właśnie rozbrajał Richie, taki normalny facet, dobry człowiek, nie zepsuty współczesnym światem. Nie zapomnę jak pożyczył kasę, żeby kupić garnitur bo mieli gdzieś tam jechać ... Czasem myślę, że to co płonie na początku wielkim ogniem, szybko gaśnie. I wiesz, ludzie wbrew pozorom się za bardzo nie zmieniają, więc Patrick Kevina by nie "uleczył" - skoro taka wielka była miłość, po co szukać czegoś więcej na zewnątrz? A jak już na początku, kiedy uczucie największe, szuka się czegoś poza związkiem, nie wróży to chyba dobrze. Zauroczenie, pożądanie i miłość mogą chodzić różnymi drogami. A propos - fajnie, że jesteś romantyczką - coraz mniej nas chyba w dzisiejszych czasach :) Pozdrawiam!