Ogólnie zaczyna się dobrze, rozkręca więc atmosferę, a potem sensu psychologicznego nie ma zbyt wiele. Czasami jak czarna komedia lub "Dni naszego życia" z Joey Tribbiani z Friendsów... Dla mnie za dużo wymyślane aby ludzie siedzieli przed tv z otwartą japą. Nooo i wszyscy po morderstwach rozmawiają przez telefony a prokuratorzy jakby byli ludźmi z Anny Marii Wesołowskiej, zero wiedzy.