PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=710594}

Sposób na morderstwo

How to Get Away with Murder
2014 - 2020
7,9 50 tys. ocen
7,9 10 1 50449
7,2 18 krytyków
Sposób na morderstwo
powrót do forum serialu Sposób na morderstwo

Kiedy byłam mniej więcej w gimnazjum/liceum, uwielbiałam wszelkiej maści seriale kryminalne czy procedurale. Potem mi się znudziły i wciąż mam ich serdecznie dość, ale dla How to Get Away With Murder robię wyjątek. Co jest o tyle dziwne, że tak naprawdę ten serial wcale nie jest zbyt dobry.

Mam ogromne zastrzeżenia co do sposobu pisania postaci i scenariusza w ogóle. Denerwuje mnie to, jak napisana jest postać Violi Davis - w pracy jest zimną, ale piekielnie skuteczną suką, a prywatnie roztrzęsioną, załamaną kobietą, która w każdym odcinku dostaje ataku płaczu. Serio? Davis jest świetna aktorką, ale tutaj jej talent trochę marnuje się na przeskakiwaniu z jednej skrajności w drugą. Przydałoby się trochę subtelności. Co do innych postaci to też nie ma tu nic odkrywczego, same chodzące stereotypy (chociaż trzeba pogratulować odwagi za sceny gejowskiego seksu, bo jakby nie patrzeć amerykańska telewizja wciąż jest mocno konserwatywna).

Jeśli chodzi o fabułę to już sam pomysł umieszczenia jej w szkole prawniczej jest całkowicie niewiarygodny i durny - jaka uczelnia zgodziłaby się na takie zajęcia? Dlaczego tylko piątka uczniów ma kiedykolwiek szansę cokolwiek powiedzieć? O co kaman? Wiem, że to czepialstwo, ale w sumie nawet fikcyjny świat powinien mieć jakąś ustaloną, choćby zupełnie inną od rzeczywistości, ale jednak logikę. I powinien się jej trzymać, a tutaj wszystko jest naginane pod widzimisię scenarzysty.
I ostatnia, taka drobna rzecz, ale jednak niesamowicie mnie - czy oni mają widzów serialu za debili, że przy każdej retrospekcji robią takie wrażenie szybkiego przewijania do tyłu czy jak to tam nazwać? Czy naprawdę ktoś nie domyśliłby się, że to się dzieje później, zwłaszcza, że po pierwszej retrospekcji pojawia się napis "3 months earlier"?

Trochę się rozpisałam, ale to dlatego, że HTGAWM ma jedną dobrą cechę - jest po prostu dobry do odmóżdżenia i piekielnie wciągający. I chyba dlatego mnie tak strasznie irytuje - bo jest mnóstwo elementów, które doprowadzają mnie do szewskiej pasji, ale dalej oglądam. Dobrze chociaż, że na sezon jest przewidziane tylko 13 odcinków.

nata_k

Według mnie postać Violi Davis jest napisana i, przede wszystkim, zagrana świetnie. Praca wymaga od niej takiego właśnie nastawienia i od początku pokazują, że nie jest ona byle jaką adwokatką, ale jedną z lepszych. Może niektóre sprawy (przegrane, które w serialu się jeszcze nie pojawiły) tak siedzą jej na psychice, że już po tylu latach pracy tak właśnie reaguje w zaciszu domowym? Poza tym widać, że ona bardzo się wczuwa i zależy jej, żeby wygrać sprawy dla dobra osoby oskarżonej (co świetnie widać w 6. odcinku - scena w sądzie, gdy Annalise krzyczy, była niesamowicie poruszająca). Serial dopiero się zaczyna, prawdopodobnie zobaczymy o wiele więcej "warstw" jej postaci. Niektórzy mówią, że jest po prostu bardzo dobrą manipulatorką - wie, w którym momencie się rozpłakać i przy kim.

Co do fabuły serialu - to akurat czepialstwo, napisałaś prawdę :) Rozumiem, że przeszkadza Ci odrealnienie, ale przecież to na nim zbudowany jest cały serial. Taki był pomysł Shondy, tak to zostało napisane i tak zostało przedstawione od samego początku. Nikt nie zmienił fabuły w połowie. Mnie osobiście ten zamysł bardzo się podoba, serial od początku niesamowicie mnie wciągnął, co rzadko się zdarza. Oczywiście też widzę fakt, że fabuła jest lekko nierealna, ale wszystko razem tworzy tak spójną i interesującą całość, że nie zwraca się na to uwagi. Co jest dobre w tym serialu, to że każda scena i każde wypowiedziane zdanie ma jakieś znaczenie, od pierwszej minuty odcinka - w przeciwieństwie do większości odmóżdzających (głównie mówię tu o młodzieżowych, bo do tej grupy należę) amerykańskich seriali, gdzie twórcy przez pierwsze 30 minut odcinka dają nudne rozmowy, by zapchać czas, a akcję zostawiają na ostatnie 10 minut.

PS. Pierwszy sezon będzie miał 15 odcinków, ponieważ Viola Davis ma kontrakt ograniczający ich ilość. Po prostu dla tego serialu maksymalna liczba odcinków na sezon to 15, chyba że ABC przekona jakoś Violę do zmiany kontraktu - w końcu serial okazał się hitem.

ocenił(a) serial na 6
Dzivek

To znaczy ja jakby rozumiem zamysł postaci Violi Davis i wszystko byłoby ok, gdyby między tymi dwoma skrajnościami było miejsce na jakieś subtelniejsze tony, ale niestety nie zanotowałam takich. Ale zagrana jest bardzo dobrze, to prawda.

Nie wymagam też od tego serialu, żeby był całkowicie realistyczny,ale nie widzę też tej spójności całości, o której wspominasz. Ja odnoszę wrażenie, że to wszystko się trochę ze sobą nie klei i zbyt często czuję, że twórcy wymuszają na widzu "suspension of disbelief" - jeśli decydujemy się umieścić fabułę na amerykańskim uniwersytecie ot musimy się tego trzymać i mimo fikcyjności serialu dobrze oddawać realia uniwersyteckie. A tutaj zasady świata przedstawionego są dosyć chaotyczne, zupełnie nierealistyczne i mi akurat to przeszkadza.

nata_k

Autorka ma skłonności do przesady i z tym się zgadzam w 100%. Ile to katastrof, dramatów i niezwykle rzadkich przypadków wcisnęła do "Chirurgów"? Po 11 sezonach świat tam przedstawiony to jakieś odrębne uniwersum, gdzie wszystko może się zdarzyć. Jednak "Chirurdzy" mają to, czego nie ma "Sposób..." - świetnie napisane postaci, które po 11 sezonach nie straciły uroku. Oczywiście jest znaczny spadek formy, jednak ich charaktery nadal potrafią zaintrygować, nie są bezbarwni, da się ich lubić. W "Sposobie..." nie potrafię polubić nikogo. To pierwszy przypadek w mojej serialowej podróży, gdzie od pierwszych odcinków WSZYSCY bohaterowie są mi obojętni. Fabuła mnie wciągnęła, niestety, więc oglądać nie przestanę, ale nie jest to dobry serial.

ocenił(a) serial na 7
nata_k

Jest to serial z gatunku młodzieżowych. I niestety zawiera większość wad charakterystycznych dla tego rodzaju seriali. Przede wszystkim w sposobie konstruowania postaci, które są plastikowe, sztuczne, niewiarygodne psychologicznie w swoich cechach, zachowaniach, reakcjach.
Jednak jak na serial młodzieżowy ta produkcja nie jest aż tak zła. Jest całkiem fajnie zmontowana. Owszem, fabuła do błyskotliwych nie należy, ale trzyma tempo i potrafi momentami trzymać w napięciu. Niestety, infantylność, pretensjonalność a niekiedy nawet absurdalność fabuły to elementy, które psują klimat.
Ja na razie, po 5 odcinkach, daję wysoką ocenę 6/10. Jest pewnie trochę na wyrost, ale nie chce wydawać ostatecznego wyroku sądowego przed zakończeniem wszystkich czynności procesowych.

P.S. dziwi mnie słaba gra aktorska niektórych młodszych aktorów. Wszyscy wiemy, że Amerykanie aktorstwo wysysają z mlekiem matki. Tam nawet pięcioletnie dzieci wiedzą jak właściwie zachować się przed kamerą. A tutaj dostajemy czasem takie iście nieamerykańskie drewna. Może to wina reżyserów, którzy nie umieją odpowiednio tych aktorów poprowadzić?