Ogladam pierwszy sezon i zauwazylam za duzo seksu na kazdym kroku, kazdy z kazdym, zdrady, aplikacje do umawiania sie na seks, homoseksualizm itd. Jedynie watek kolesia homo, ktory dzieki temu zdobyl kilka dowodow, ma sens. Ale ta cala reszta to po co to komu? Np Annie ujezdzajaca meza?Szokujace (i tanie, takie typowo amerykanskie) jest to puszczanie sie za to, aby dostac sie do odpowiedniej osoby - takie po trupach do celu i “za wszelka cene”. Trudno mi to ogladac, bo sorry ale to sa tylko studenci prawa a sa w stanie zrobic wszystko byleby tylko zaimponowac jakiejs randomowej profesorce, ktora traktuje ich jak smiecie. Kobieta wybrala sobie 5 studentow ktorych wykorzystuje do pracy za darmo. Gnoi ich, terroryzuje, poniza ale jednoczesnie daje im do zrozumienia, ze sa jej wybrancami, a bez niej daleko nie zajda. Ulubiona piatka czasami nie musi pisac egzaminow, ale reszta studentow nie ma dostepu do takiej opcji, co jest jawna dyskryminacja. No i jeszcze jedno - to sa studenci pierwszego roku a juz niby maja wiedze? Na drugich zajeciach operuja slownictwem i terminologia tak, jakby byli prawnikami. Po co w Ameryce isc na studia skoro wszystko sie wie przed ich rozpoczeciem? Praktyke to sie nabywa w pracy a nie na studiach... Sorry ale nie da sie tego ogladac na powaznie.