Świetny odcinek! Już się nie mogę doczekać następnych, szczególnie po tym, co zobaczyliśmy na końcu :)
Premiera zdecydowanie przerosła moje oczekiwania. Bomba! Odc. zdecydowanie 10/10. Serial się rozkręca, mimo obaw widzów, że zaliczy spadek formy jak większość pozycji ma ostatnio w zwyczaju w drugim sezonie. Dłuższy post soon.
Mocny odcinek, wiecie może gdzie najszybciej obejrzę go w wersji z polskimi napisami?
Odcinek fenomenalny. Nie spodziewałem się, iż już na początku sezonu poznamy zabójcę Rebeki, myślałem, że to wokół jej śmierci będzie się toczyła druga seria.
I wydaje mi się, że to nie West próbował zabić Annalise. Ten serial pełen jest zwrotów akcji i nic nie jest takim jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Dlatego to z całą pewnością nie był on.
Annalise podpowiedziała, że nasi najbliżsi, często partnerzy. Podejrzewam, że może ''eks'' z uniwersytetu.
Powiedziała też w tym odcinku, że w ten sposób często ludzie nie zwracają uwagi na przypadkowych morderców/przestępców, skupiając się na najbliższych. Myślę, że dopiero pod koniec sezonu będziemy mieli jakikolwiek zarys motywów.
Racja, skupiłem się tylko na pierwszej części wypowiedzi, spodobał mi się pomysł zemsty kochanki po prostu ;)
Pomysł świetny, ale najbardziej zastanawia mnie sama lokacja zbrodni. Drugi sezon będzie bez wątpienia bardziej zagadkowy. No i z Famke na pokładzie genialne aktorstwo serialowe mamy zapewnione.
Tylko czemu Wes miałby uciekać, skoro nie strzelał do Annalise? Wiem, że każdy może być mordercą.
wydaje mi się, że to nie Wes strzelił do Annalise tylko biegł za sprawcą, jednakże wiadomo w tym serialu każdy jest podejrzany. Nie zdziwiłabym się jakby to była Bonnie
Bonni nie może to być, wydaje mi się, że byłoby to zbyt banalne, a poza tym Bonni już ma na swoim sumieniu Rebeckę
w sumie racja, jak na radzie możemy tylko domniemywać, choć pod uwagę brałabym jeszcze byłą Annalise - nic tylko czekać, aż rozwinie się akcja :D
Spójrzcie jeszcze na prokurator Sinclair. Twarz wygląda, jakby ktoś ją pobił wcześniej, a nie tylko wynik upadku.
Ogólnie to mamy bardzo mało flashforwardów teraz. W poprzednim sezonie, jak ktoś je wszystkie zmontował przed jesiennym finałem, to z 8 odcinków było ich ok. 40 minut, a teraz tylko kilka urywków.
I własnie to jest fajne w tym serialu, bo z kazdym odcinkiem mozna podejrzewać kogos innego. Serial nie jest monotonny, duzo zwrotow akcji. Pokrecony serialik dla pokreconych ludzi :).
Obejrzałem pierwszy odcinek drugiego sezonu.
Ogólnie serialowi daję jednak wysoką ocenę 7/10. Dlaczego? Bo jak na amerykański komercyjniak serial ten jest oryginalny. Bo jak na amerykański komercyjniak ma dość inteligentnie, a nawet błyskotliwie rozpisane dialogi. Bo jest Viola Davies.
Viola to oczywiście klasa sama dla siebie. Pozostali aktorzy są przez nią przytłoczeni i stanowią tylko jej cień.
Oczywiście serial ma swoje wady. Wątki mimo wszystko są prowadzone dość pretensjonalnie. To znaczy ze szkodą dla realizmu psychologicznego i spójności fabularnej mnoży się zwroty akcji, byle było "zaskoczenie". Z drugiej strony to zaskakiwania widza na siłę o dziwo zdaje egzamin. Dzięki temu rzecz cały czas trzyma w napięciu.
Wyżej niż 7/10 komercyjniakowi dać nie sposób, tym bardziej produkcji, która nie obeszła się bez pewnych potknięć. Ale tak czy owak serial ten polecam, bo mimo, że jest to rzecz do pewnego stopnia młodzieżowa, to jednak trzyma poziom o wiele wyższy niż przygniatająca większość młodzieżowych seriali.