W ostatniej scenie Tom Dewitt, mąż Annalise, ogląda wiadomości i pije whisky. Przeżywa śmierć
studentki. Który profesor przeżywałby śmierć anonimowej studentki, która spotyka na zajęciach w
ogromnej auli?
Annalise mówi "to na pewno robota jej chłopaka". "Zobaczymy" - odpowiada jej mąż. Annalise
sugeruje tym samym, że Tom miał romans ze studentką i że to on jest mordercą, spogląda potem
w oczy widzom. To by wyjaśniało, dlaczego Tom zginął.
Moim zdaniem Annalise będzie postacią podobną do Patty Hewes z
"Damages" - świetna prawniczka, niby nie miała nic wspólnego z przestępstwami, ale finalnie okazywało się,
że miała ubabrane krwią dłonie. Ze śmiercią Toma może być podobnie (kancelaria, spalenie zwłok).
Inny scenariusz, który przychodzi mi do głowy: zabójcą studentki jest Frank, wspólnik Annalise. W
jednej ze scen Bonnie mówi do niego "nie pieprz studentek", a w innej Annalise stwierdza, że nie
przesłuchał dokładnie klientki, bo rozłożyła przed nim nogi. To mogło sugerować, że Frank ma problem
z powstrzymaniem swojego seksualnego temperamentu. A rozwiązanie, które opisałem wyżej
jest tylko po to żeby zmylić widza.
Tom na bank miał romans ze studentką, ale według mnie to Annalise ją zabiła. Albo była zamieszana w jej morderstwo. Następnie Tom się o tym dowiedział, mogli się pokłócić i w efekcie kłótni zabiła go tą statuetką. A studenci za nią posprzątali. Ale to tylko moja mała teoria oby się nie sprawdziła
Bohaterowie tacy jak Annalise mają wszystko dokładnie zaplanowane, nie mogliby sobie pozwolić na zabójstwo w kłótni. Takie rozwiązanie - zazdrosna żona zabija kochankę męża, mąż się dowiaduje, więc żona morduje męża - byłoby zbyt proste. Znamy to z kryminałów Agathy Christie.
Dokładnie
Jak by ją zabił to by nie siedział zapłakany przed tv zdziwiony gdzie ją znaleźli
Prawnik zadała decydujące pytanie-czy to była jego studentka
Pogrążył sie tym jak dobrze wiedział o kogo chodzi
a zginął bo wymownie na nią spojrzał poddając w wątpliwość winę jej chłopaka
Oboje dobrze wiedzieli kto ją zabił i zamiast powiedzieć że pewnie chłopak zabił tym samym uspokoiłyby żonę
Zaczął cwaniakować i dlatego przyjął statuetkę na czoło
Jeśli ją kochał, a zabił bo nie miał wyjścia i żałował decyzji o zabójstwie, to normalne jest że rozpaczał po śmierci kochanki.
Może potem chciał się zgłosić na policję? Może chciał iść do rodziców dziewczyny i przeprosić? Może nie myślał na trzeźwo, co przełożyłoby sie negatywnie na karierę Annalise? Musiała zadziałać - pozbyła się niewygodnego męża.
Podpinam się, bo mam podobne spostrzeżenia.
Myślę, że słowa pani prawnik odnoszą się również do tego, że często ciosu nie spodziewamy się od teoretycznie najbliższej osoby. Po prostu mnie się wydaje, że to morderstwo jest planowane już od jakiegoś czasu. Romans z detektywem też tutaj nie jest przypadkowy. Morderstwa dokonali studenci podejrzewam, ale będzie to wynikiem manipulacji ze strony szefowej.
Romans męża ze studentką - bez cienia wątpliwości.
Może dziewczynę ukatrupili jacyś wcześniejsi stażyści pani prawnik?:)
A ja znowu powrócę do "Damages" :) Nie masz wrażenia, że ktoś, a konkretnie Shonda, inspirował się tu postacią Patty? I jej relacją z Ellen, która była w pierwszym sezonie manipulowana przez swoją mentorkę. Później okazuje się, że Patty manipulowała wszystkimi, a ufała tylko jednej osobie. W kolejnych częściach Ellen się mściła.
W "WTGAWM" może być podobnie: zapatrzeni w zajebistą adwokatkę i profesorkę studenci są tylko jej narzędziami, które ona wybrała celowo żeby pozbyć się męża. Później oni odkryją że byli tylko marionetkami i... I tematy na kolejne sezony już są :)
To by było za proste, gdyby Tom zabił studentkę, bo tak się sugeruje od pierwszego odcinka. Ja ogólnie nie przepadam, kiedy serial opiera się na dwóch płaszczyznach czasowych, to prawie nigdy nie wychodzi dobrze, jest tylko chaos.
Oprócz głównego wątku bardzo ciekawią mnie zadrapania na ścianie w pokoju Wesa i ślad po ugryzieniu na ramie łóżka. Co tam się działo?! :D albo jakiś ostry seks albo morderstwo... raczej nikt nie drapie dla przyjemności tak mocno ściany, jak już to z desperacji. Współlokatorka Wesa mówiła że mieszkał tam wcześniej student prawa...
Moje teorie co do zabójstw:
1. Studentkę zabił jej chłopak i wie o tym nowa współlokatorka Wesa - Rachel
motyw "a": jej chłopak miał romans z Rachel, ona na imprezie ich przyłapała, poszarpali się i wyszło jak wyszło. Wrzucili ja do zbiornika z wodą.
motyw "b": Studentka miała romans z profesorkiem - mężem Annalise, porywczy chłopak się o tym dowiedział i ją zabił.
Dopuszczam też że obie sytuacje zadziały się jednocześnie :D
2. Mąż Annalise zginął bo:
"a": miał romans z martwą studentką - jak to przeważnie bywa, na niego spadły podejrzenia o jej zabójstwo i albo zginął z powodu samego romansu albo dlatego że faktycznie miał coś wspólnego z jej śmiercią, dowiedziała się o tym żona i studenci, zaatakował ich, ktoś go walnął statuetką i zmarł
"b": dowiedział się o romansie żony
"c": nieszczęśliwy wypadek połączony z jakąś kłótnią - obstawiam tą opcję :D
3. Tocząca się w serialu rozprawa i oskarżenie sekretarki - nie pamiętam jej imienia (chodzi o sprawę z podmianą tabletek)
- wszystko uknuła żona poszkodowanego z sekretarką. Myślę że główną rolę grała tutaj żona która miała dość romansów męża
O, myślę podobnie, chociaż wolałabym, żeby nie było tak banalnie, że mąż Annalise miał romans z tą studentką, dlatego ona zginęła, bo to by było coś, co każdy mógł przewidzieć od początku. Ale na pewno wszyscy są jakoś połączeni (i podejrzani), ciekawe jak to pokażą krok po kroku. Z tymi śladami na łóżku i ścianie, to od pierwszej sceny, w której były widoczne, zastanawiam się, jakim cudem to mieszkanie znalazło najemcę :D Wesa to nie zdziwiło? Nie zapytał tej sąsiadki, o co kaman z kolesiem, który tam mieszkał? Podobno też studiował prawo... no nie wiem, ja byłabym ciekawa, skąd te ślady, a on jest jakiś mało dociekliwy jak na podopiecznego Annalise. Jeśli już mówię o swoich wątpliwościach, to wspomnę o "dwóch obliczach" Annalise - moim zdaniem jest trochę za duża dysproporcja między tym, jaka jest na co dzień (władcza, stanowcza, dążąca po trupach do celu, wyszczekana), a tymi momentami, kiedy się kompletnie rozkleja (a często jej się to zdarza). Taki kontrast jest mało realistyczny mimo wszystko.
Myślę, że drugi odcinek pokazał nam dość dobitnie, że rozwiązanie nie będzie banalne a nasze teorie są nietrafione, z czego bardzo się cieszę
Ciekawe tylko, czy dowiemy się tego w tych 11 zaplanowanych odcinkach, czy akcja będzie przeniesiona na potencjalne kolejne sezony.
To właśnie jest zabójstwo dla przemyślanych, zamkniętych wątków - rozwlekanie ich na kolejne sezony. Zobaczymy:)
O tym samym pomyślałam właśnie... żeby nie było tak, że serial się spodoba, dostanie kolejny sezon i główna zagadka będzie przeciągana w nieskończoność, bo wtedy wszystkie nasze teorie i przypuszczenia będzie można rozbić o kant d*py. Ale zawsze mogą wprowadzać co sezon nowe morderstwo do ukrycia :D
Jeżeli będzie drugi sezon to na pewno to przeciągną... bo jak się wszystko wyjaśni to pozostanie tylko ukrywanie śladów zbrodni
Przecież skoro w odcinkach wybiegają w przyszłość, to znaczy że fabułę mają już posklejaną na cały sezon. Myślę, że jeśli serial dostanie kolejne sezony (co jest prawie pewne), to na każdy z nich będzie wprowadzana nowa zagadka, ale z tymi samymi bohaterami + może jednym czy dwoma nowymi.