Akurat rekordy pobijałem, kiedy lenistwa nie było końca albo depresja dopadała.
Przyznam, że na początku trudno było przyzwyczaić się do takiej ilości odcinków, bo oczodoły aż paliły :)
Ja większość seriali tak oglądam. Generalnie oglądam przy pracy, więc parę godz. z serialem to nic specjalnego:)
Część mojej pracy polega na mechanicznym składaniu i dzięki oglądaniu paca staje się znośna, a i nie marnuję czasu wolnego na oglądanie.
Pierwszy serial, który tak obejrzałam to 24 godz. i szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie oglądania go w inny sposób.
Grę o Tron również tak oglądam i mężowi nie pozwalam obejrzeć przed wyemitowaniem całego sezonu:)
Dzięki temu nie drażnią nas odcinki, w których się niewiele dzieje, bo oceniam sezon jako całość historii.
Przy proceduralach nie ma to większego znaczenia, ale przy takich jednowątkowych nie lubię oglądać inaczej. Jak zaczynam oglądać jakiś nowy serial, to naprawdę cierpię oglądając po odcinku:( To trochę tak, jakby sobie np. Transformersów podzielić na 20 min. odcinki i oglądać co tydzień:(
Ja w jeden dzień obejrzałam 11 odcinków htgawm i to raczej mój rekord. Serial bardzo wciąga, ciężko czekać do końca września, gdy 3 sezony obejrzy się w cztery dni :'(