światowa elita zwana masonerią. Nie bez powodu na końcu główny organizator okazuje się bankierem. Niestety lwia część społeczeństwa odbiera to jako fikcję i wesołą twórczość scenarzystów, ale takie rzeczy mają miejsce w rzeczywistości w mniej lub bardziej spektakularnej formie. Drwią z kiczowatych i przejaskrawionych filmów Vegi, ale jednego nie można im odebrać - prawdziwości przekazu.