Szkoda, że tak przewidywalny.
1. Cała fabuła została ułożona tak, aby lubić głównego bohatera i cieszyć się że przeżył, wszak jako jedyny zachował rozum i godność człowieka przechodząc przez te wszystkie okropieństwa.
2. To że numer 1 jest kimś wysoko postawionym też można było zgadnąć, właśnie dlatego że główny bohater tak koło niego skakał i jako jedyny dobry ze wszystkich złych uczestników mu pomagał, nawet wbrew kumplom z grupy.
3. Do tego tak infantylna postać imigranta, naiwnego i poddańczego do tego stopnia że ciężko się ogląda sceny z nim, bo są do bólu nienaturalne. Sama postać oczywiście wprowadzona tylko po to, żeby kumpel głównego bohatera mógł ją zabić i pokazać jaką jest łajzą (żeby go nie było szkoda przy ostatniej rozgrywce). Ze złodziejką z resztą podobnie.
4. To, że gra w kalmara będzie ostatnią już sugerowała scena otwierająca, co też odarło z resztek emocji ostatnie odcinki.
5. Samobójstwo kolegi w ostatniej rozgrywce bezsensowne i zupełnie nie wynikające z charakteru postaci, akurat on był bardzo zdeterminowany żeby wygrać i już myślałam że resztkami sił spróbuje pokonać głównego bohatera ale nie, on też musiał się podłożyć pod fabułę.
6. Idiotycznie płytkie postaci VIPów to pominę, tak samo jak wątek policji która dostaje mocny materiał dowodowy o setkach morderstw od swojego pracownika i gówno z tym robi.
7. No nie wiem, w tym serialu nie było miejsca na swoje rozkminy, bo wszystko wytłumaczyli do bólu, żeby cienia wątpliwości nie było.

Bardzo ładnie za to zrobiony, no i wciągający.