Twórcy serialu wpadli w pułapkę którą sami na siebie założyli. A mianowicie chodzi mi o to że ( myślę że nie tylko jak tak mam) cały fenomen tego serialu wynika z połączenia zabijania dla zabawy ludzi z grami dla dzieci. Co daje dość niepokojący efekt. Więc wiadomo że w 2 sezonie człowiek też liczy na to że zobaczy ciekawe gry o których pewnie nie słyszał a jednocześnie trzeba poprowadzić wątek głównego bohatera do przodu. I tak oto dostajemy i gry i główny wątek gdzie czasami miałem wrażenie że twórcy zapomnieli o tym iż ten ziomek wrócił tam by się zemścić. Coś się dzieje jest super ale muszą skręcić i zrobić z niego spartakusa. Dlatego przechodzimy do wątku walki z systemem. Gdzie jest to typowe. Niczym się to nie różni od innych filmów gdzie więźniowie systemu stają do walki i typowa szczelanina. Nie wiem czy to dopiero 1 połowa 2 sezonu ale bohaterowie w porównaniu do 1 sezonu też są płytcy. Hindus, kobieta zbratem w domu dziecka itp