Dałbym 1, ale wciąż niezła jest warstwa muzyczna. Festiwal głupoty i głupich min, popartych groteskowym aktorstwem, fontanną wrzasków i nieuzasadnionych wybuchów emocji u tych niby "aktorów". Scenariusz wymyślony przy porannej kawie, lub może bardziej przemyślenia twórcy na porannej "kac-kupie", bo nie możliwe jest napisanie tego na serio.
Pierwszy sezon równie głupi, ale bazował na czymś nowym, jak pierwszy Blair Witch Project, wciągał trochę bo nigdy takiego czegoś nie było. Tutaj już wtórna QPA, niewątpliwy sposób na zarobienie paru dodatkowych dolarów przez netflix.