Zacznę od tego, że jestem fanem pierwszego sezonu. Zaimponował mi twist z drugiego odcinka, oraz mocne skupienie na portretach psychologicznych bohaterów, przez co można było się z nimi identyfikować. Oczywiście nie był to serial bez wad, ale generalnie był cholernie wciągający.
Od dłuższego czasu słychać było, że sezon 2 to będzie po prostu skok na kasę, zresztą nie ukrywał też tego reżyser. No i niestety wyszło wg mnie słabo.
A początek zwiastował spory potencjał: ciekawa obława na faceta z garniturem - ogólnie ta postać z mojej perspektywy wydawała się naprawdę ciekawa, szkoda, że tak szybko urwali jej wątek. Samo zakończenie wydawało mi się absurdalne - scena, gdzie dla zabawy główny bohater i facet z garniturem strzelali sobie w łeb nie wiedząc, czy pistolet jest załadowany. Oczywiście plot armor był na straży, ale sama scena wydawała mi się totalnie głupia i aż szkoda, że to nie bohater skończył z kulą w łbie - oszczędziłby późniejszej żenady.
Dalej mamy już powtórkę z 2 sezonu, uber pomysł bohatera, żeby wszczepić sobie chip pod ząb nie zdał egzaminu, a planu B oczywiście nie było. To znaczy był: zmusić innych graczy do przerwania gry - tylko, że tu dochodzimy do fundamentalnej głupoty - ci ludzie nie znaleźli się tam przypadkiem, motywowani byli pieniędzmi. Dziwię się, że gracz 456 nie próbował ich przekonać wizją rozdzielenia na nich swojej (niemałej) gotówki. Nie, wolał nie oferować nic, kazać im wrócić do marnej egzystencji z przytłaczającymi długami, aby spełnić swoje dziwne ambicje.
Nowi bohaterowie są z reguły tak irytujący, że głowa mała. Hitem są rozkminy kobiety w trakcie zmiany płci.
Plot armor w tym sezonie jest srogi (chyba jeszcze bardziej odczuwamy jego moc niż w 1 sezonie). Już na początku mamy określone kto jest istotną częścią zawodników którym wiemy, że nic się nie stanie, przez co rozgrywki są totalnie nudne. Prawdę mówiąc nawet je nieraz przewijałem... Co byłoby raczej nie do pomyślenia w sezonie 1. Oczywiście największym beneficjentem jest gracz 456.
Generalnie główny bohater jest totalnie irytujący w tym sezonie. Kreowany na charyzmatycznego lidera, tak naprawdę niewiele ma do przekazania ciekawej treści. Zabawne było dla mnie, jak w grze czerwone zielone dowodził innymi zasłaniając usta, jak by miało to w czymś pomóc. Gdzie inni mówili normalnie i problemu żadnego nie było... Ciężko mi pojąć jego motywację. W momencie, kiedy postanawia "po trupach do celu" utorować sobie drogę do lidera, mamy do czynienia z pewnym dysonansem poznawczym. Przecież oni po drodze ubili więcej strażników (zwykłych pracowników) niż było zawodników w grze :D Kto tu zatem jest tak naprawdę tym złym?
O wątku policjanta to nawet szkoda mówić - typowy zapychacz.
Na plus z kolei warstwa realizacyjna, widać, że budżet jest większy.
Wątek z liderem ma też pewien potencjał, na pewno nie ominiemy sceny, gdzie ściągnie on maskę przed graczem 456, który oczywiście będzie w szoku.
Podsumowując bardzo mierna kontynuacja świetnego sezonu pierwszego. Nie spodziewałem się niczego spektakularnego, ale i tak jestem zaskoczony jak fatalnie to wyszło.