PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=495827}

Stalowy alchemik: Misja braci

Hagane no Renkinjutsushi
8,4 30 252
oceny
8,4 10 1 30252
Stalowy alchemik: Misja braci
powrót do forum serialu Stalowy alchemik: Misja braci

błędy w FMA

użytkownik usunięty

tutaj piszcie co wam niezbyt podobało się w tej serii.
ja zacznę;P

Greed miał moc otaczania całego ciała niezniszczalnym pancerzem. więc czemu zamiast będąc tą "ostateczną tarczą" wytwarzał tą substancję tylko na dłoniach tworząc pazury będące kiepską kopią (bo za krótkie^^) mocy Lust? to idiotyczne, że walcząc z kimś takim jak Wrath/King Bradley nie wykorzystywał pełni swej mocy i był cały czas odsłonięty na utratę głowy czy kończyny którejś. i jeśli miało to budować dramaturgię bo w pancerzu byłby niezniszczalny to przecież nie do końca - w końcu w oko też można wbić miecz^^ no i to, że ciało od zewnątrz jest niezniszczalne nie znaczy, że np. miotając nim o ściany czy zrzucając z wysoka (a walczyli na wysokości) nie można zadać poważnych obrażeń wewnętrznych (w Naruto o tym zapomnieli w walce Gaary z Lee - co z tego, że pancerz pierwszego wytrzymał szaleńcze ataki, skoro w pancerzu według logiki powinna być krwawa miazga?^^).

druga sprawa to przesadny happy end. nie jest to może de facto błąd tylko założenie scenariusza ale... w pierwszej serii zginął Scar - i było to wzruszające. zginęła Lust akurat gdy już chyba wszyscy ją lubili i dorbze jej życzyli. ofiar było więcej zresztą chyba tylko teraz tak mi do głowy nie przyjdą....
w Brotherhood Lust też zginęła - ale jako typowy czarny charakter w momencie kiedy śmierci jej sam życzyłem. ogólnie Brotherhood ma cięższy klimat od starego FMA - poczucie zagrożenia jest większe, wydarzenia mają większą wagę (losy całego kraju i może świata) i choć wszystko wisi na granicy katastrofy giną tylko bezimienni żołnierze. fakt, ginie też Fu (ale jest stary) ginie Hughes (ale to taka ofiara mająca pchać fabułę do przodu i robić za symbol, jak Nina czy Trisha) ginie ten oficer z północy z Mohawkiem, Van Hohenhaim bardziej umiera niż ginie.
brakuje poruszających wyobraźnię ofiar. Mustang traci wzrok. to już coś - wielka strata. ale go odzyskuje (nie żebym się nie cieszył bo go lubię). może się mylę ale uważam, że kilka na prawdę bolesnych ofiar by uwiarygodniło tą historię. nie mówię o takim przegięciu jak Gilgamesh (zgineli wszyscy główni bohaterowie a zaraz po nich reszta ludzkosci), ale ktoś z ludzi Mustanga, moze któraś z chimer...


PS: i żeby nie było - parę rzeczy mi się nie podoba i widzę parę niedociągnięć - ale jak dla mnie i tak należy się murowana dyszka:]

ocenił(a) serial na 10

Dla mnie całe anime było zarombiste, od kiedy chyba rok temu obejrzałem na hyperze, 2 odcinek, od razu mi się spodobało i wiedziałem, że tego tak nie zostawię, musiałem oglądać. Ja nie dostrzegam tak wielu wad co ty, bo jak ten szybki gigant miał wbijane pale w brzuch albo w twarz, to też mu się regenerowało wszystko, więc greed się prostu nie bał o strate "w środku". Dla mnie jedyną wadą był chyba ocinek 27, w którym Hohenhaim nawalił się jakimś mocniejszym trunkiem i miał halusy, ale musieli do 64 odc. dociągnąć, żeby było równo. Pozdro.

użytkownik usunięty
Edzio_Kopernik

wiesz, Homunculusom się wszystko regenerowało ale nie bez limitów. każda rana którą goili, każda "śmierć" jaką ponosili wypalała w nich energię kamienia filozoficznego. dla tego mimo swoich mocy i regeneracji raczej woleli unikać ran. pamiętacie pierwszą walkę Greeda ale jako Linga z Wrathem Kingiem Bradleyem? scena kiedy Bradlej chce ciąć gardło unieruchomionego Greeda i ten w ostatniej chwili zdążył utwardzić szyję jest bardzo wymowna - nie chciał niepotrzebnych obrażeń otrzymać. mimo to Greed zamiast utwardzić całe ciało utwardza tylko ręce i walczy narażając się na rany. dla mnie to głupie. walka dzięki temu była bardzo dramatyczna (bo walki niezniszczalnego z człowiekiem uzbrojonym zwykłą broń do takich nie należą - czy ktokolwiek rajcowałby się starciem supermana z człowiekiem, choćby nie wiadomo jak świetnym w walce, uzbrojonym w pistolet albo nóż zwykły?^^) no ale miała dla mnie mało sensu. bo o co chodziło? o honor? idiotyczna teza dla homunculusa, po to mają moce by z nich korzystać^^

ocenił(a) serial na 10

Mnie się tylko nie podobał motyw z pochłonięciem boga xP Reszta była fantastyczna : kreska, muzyka, klimat, postacie ( w szczególności Envy i Greed ! ), przemiana bohaterów i ogólnie droga do osiągnięcia celów oraz masa wyrzeczeń i refleksji ;)

ocenił(a) serial na 10

Temat o błędach, a piszecie o tym co Wam się nie podobało.

Idąc Waszym śladem, to dla mnie błędem były te kijowe "podstawowe" wersje Envy i Pride. Co za bezsens aby z tak fajnych postaci zrobić robaka z jednym okiem i embrion dziecka, który gwoli ścisłości kilka lat później wraca do swojej formy i jest przykładowym synkiem (wtf?) Co z jego kamieniem? Bo jeśli nadal w nim był, to powinien być tym złym...a jeśli stracił kamień, to winien się rozpaść jak Envy.
Co do Greeda i jego opancerzenia, to ciężko cokolwiek dedukować, bo może miał jakieś ograniczenia jak np cienie Pride?

Aha, postać Slotha też jest bezsensowna. Odzwierciedla lenistwo... a powtarza tylko "Nie chce mi się" i zapie*dala jak mało kto w anime.

Charakter Edwarda z serii 2003. Jest tragiczny. Pozer, chwalipięta, a umiejętnościami nie dorównuje Edowi z 2009.

Cała reszta była cacy.

użytkownik usunięty
Aeternum

ale właśnie jakie ograniczenia jak walcząc z takim edziem idzie na całość tylko żeby się popisać, a jak walczy o życie z przeciwnikiem który Edzia wciągnąłby nosem to się z kolei popisuje walcząc niemal całkowicie odsłoniętym. a chwilę potem utwardza się cały na oddział nędznych żołnierzy - sorry ale ta mała armia przy King Bradleyu to wymoczki nieszkodliwe - co pokazał parę odcinków wcześniej.

Mnie zastanawia co innego - skoro Bradley to homunculus i ma w sobie kamień to czemu się nie regeneruje?^^

Co do prida to przykład Greeda pokazuje, że można mieć kamień i nie być "tym złym". Zresztą Greed też zniknął z Linga i ten po prostu został człowiekiem. Może Ed zniszczył kamieć w pridzie niszcząc jego część homuluncusową a pozostała jakaś jego pierwotna ludzka forma. kto ich tam wie jak pokazują takie dziwne rzeczy i nic nie wyjaśnią?^^

ocenił(a) serial na 10
Aeternum

Chyba trochę nie zrozumiałeś o co chodziło. Przesłanie było takie, że wg Arakawy prawdziwa natura zazdrości (Envy) jest właśnie takim mizernym, nicnieznaczącym zielonym robactwem - szkodnikiem, który nie zna właściwie celów, ani źródła swojego postępowania, ale jest i istnieje by psuć relacje międzyludzkie. (Nawet sam Envy pod koniec żałośnie przyznał, że zazdrości ludziom, że mają określone cele i wytyczone drogi).

Natomiast prawdziwa forma Pride'a informowała nas o tym skąd sama pycha się bierze - jest to cecha dzieci, które nie znając swoich granic, zawsze będa się przechwalały jeszcze bardziej, bo tak naprawdę nie znają jeszcze konsekwencji swoich zachowań.

Polecam czasem się wczuć w dana symbolikę tytułu, bo często zmienia to naze postrzeganie serii o 180 stopni ;)

ocenił(a) serial na 10

Aha, ciekawi mnie jeszcze czemu nie wytłumaczyli o co biega z tym tatuażem na plecach Hawkeye... irytujące.

użytkownik usunięty
Aeternum

to akurat jest wytłumaczone przecież. Jej ojciec stworzył podstawy ognistej alchemii, "receptę" spisał na jej plecach (widz nie musi rozumieć, alchemicy muszą - tak samo było jak Edd z Alem kombinowali nad szyfrem Marcoha) chyba nie lubiła być czyimś pamiętnikiem, anyway w pewnym momencie na jej prośbę Mustang wypalił jej to z pleców. Nie wiem co jeszcze tutaj można dodać^^

ocenił(a) serial na 10

A w której części o tym było? Brotherhood czy tej z 2003? Bo Fma B oglądałem niedawno i nic tam nie było o tym ze Mustang jej to wypalil. A tą serie z 2003 widziałem jakieś 4lata temu i nie pamiętam tego. Choć fakt, niektóre rzeczy które nie były wytłumaczone w serii 2009 są rozwinięte w 2003.

użytkownik usunięty
Aeternum

obie wersje widziałem po kilka razy, przy czym starej nie widziałem od dobrych kilku lat. natomiast w brotherhood na 100% to było. nie pamiętam do końca dokładnie kiedy niestety. ale coś kojarzę, że to było w okolicy starcia Mustanga z Envim.

ocenił(a) serial na 9

Co do Greeda, nie "wytwarzał" on substancji, tylko zmieniał skład chemiczny swojego ciała, transportował węgiel do zewnętrznej części, następnie utwardzał go." to idiotyczne, że walcząc z kimś takim jak Wrath/King Bradley nie wykorzystywał pełni swej mocy i był cały czas odsłonięty na utratę głowy czy kończyny którejś", tu się nie zgodzę. Greed podczas walki starał się jak najbardziej utwardzić swoje dłonie/ręce, tworząc jak najgrubszą warstwę zbroi. Gdy musiał walczyć z mało znaczącymi bohaterami, którzy nie przebiliby nawet ciękiej warstwy zbroi rozkładał ją na całe ciało. Ja to tak przynajmniej rozumiem ;) Przy spadaniu z wysokości pewnie uszkadzał sobie jakies organy, ale to nie były pewnie uszkodzenia kosztujące więcej niż jedną duszę.
Happy end nie jest przesadny, według mnie idealnie pasuje jako zakończenie :D Bohaterowie wystarczająco dużo się wycierpieli. Poza tym, Ed traci alchemie i nie odzyskuje nogi. Hohenheim umiera, ginie ten chiński dziadek, Hughes i paru innych.
Szczerze, nie widze prawie żadnych błędów fabularnych, pomijajac to że Ed nie chce użyc kamienia do wskrzeszenia Ala. Pierwsza wersja FMA z 2003 roku niestety jest niespójna, fabuła zmieniona, nie rozumiem czemu od razu nei robili według mangi, tylko wymyślili sobie jakis dziwny scenariusz

użytkownik usunięty
Karimmar

no wiesz z Greedem to o tyle dziwna sprawa, że jego skóra stawała się zasadniczo niezniszczalna - choć masz rację niby, że ją raczej utwardzał niż czymś pokrywał to nie tłumaczy to jednak czemu w takim razie w zbroi miał pazury a nie kształt palców zachowany^^ a wracając do sedna - skoro zbroja była i tak nie do przebicia to jej grubość raczej nie miała znaczenia. Przecież przed ostrzałem czołgów i karabinów chronił się cały i nic mu nie mogły zrobić a miecz by mu ją przebił jakby jej nie pogrubił? troszkę naciągana teoria:P akurat tu - mam wrażenie - twórcy na siłę chcieli udramatyzować tą walkę - w pełni opancerzony greed byłby dla Bradleya pewnie za trudny^^ a chcieli by walczył o życie.

takie duperele typu czy happy end przesadzony czy nie to jednak nie ten temat. To kwestia gustu. niepotrzebnie ten motyw w ogóle ruszałem. mnie to zraziło, ale pewnie ma swoją wielką rzeszę fanów, więc nie można powiedzieć, że to złe w żaden sposób...

ocenił(a) serial na 9

Jak dla mnie walka z Wrathem byłaby o tyle trudna dla Greeda, gdyż King miał to swoje oko, podejrzewam ze mogł widzieć przez nie np. słabe punkty zbroi, ale sam nie wiem, wiec nie bede wymyślał :P
Możliwe też że zbroja zużywała za dużo energii, albo też z tego co pamietam to Greed mowił że nie lubi tej pełnej zbroi nosić :P

użytkownik usunięty
Karimmar

Wrath nie mógł widzieć niczego czego nie mógł zobaczyć:P ależ to zgrabnie ująłem^^
chodzi mi o to, że Wrath widział wszystko zarypiście, ale tylko to co byłoby widoczne, choć nie tak doskonale, dla każdego człowieka. Na dowód tego musiał obracać się za celem by mieć go w zasięgu oczu, bo jak nie obejmował go wzrokiem to go po prostu nie widział. Dla tego wkurzało go atakowanie przez Greeda strony z opaską na oku. Dla tego dosięgnął go cios Bucanera - wzrok Wratha zasłaniał Fu a zza jego pleców poszło pchnięcie mieczem którego Wrath nie widział i które go przez to dosięgło. Ciężko mi się tu wysłowić dzisiaj:P
zmierzam do tego, że gdyby Greed otoczył całe ciało pod ciuchami zbroją Wrath nie mógłby o tym wiedzieć - bo zasłoniłyby to ciuchy. I by sobie o to po prostu połamał miecze (inna sprawa, że niezbyt chciały się łamać w walce z Greedem, cięły pociski artyleryjskie i mury... dziwne to było, ale dobrze wyglądało^^). Skoro zbroja była praktycznie niezniszczalna - ciężko mówić o jakichś słabych punktach^^ jedyne jakie przychodzą mi na myśl to te których zbroja nie kryła przez co szło je ranić - w związku z tym dalej nie ogarniam po co Greed zostawiał tyle ciała w walce z tak silnym wrogiem nieochronione.

jeśli chodzi o ograniczenia w używaniu pełnej zbroi - nic o nich nie wiemy chyba. Chociaż w walce z żołnierzami po walce z Wrathem, a wcześniej w walce pierwszego Greeda z Edwardem dokonał tego całkowitego pokrycia ciała zbroją jakoś:| a na wrathu nie. wtf? jedyny argument żeby nie korzystać z pełnej zbroi jaki pada z ust Greeda który sobie przypominam, to ten, że brzydko w niej wygląda^^

dla tego dla mnie ta cała sytuacja nie ma za grosz sensu. A przecież mogli to rozwiązać tak, że Wrath musiałby np atakować oczy, albo uderzać z dużą siłą/z dużej wysokości ciałem greeda o ściany/ziemię żeby zadawać obrażenia wewnętrzne. A tak można powiedzieć, że greed walczył na pół gwizdka tylko dla tego, że nie użył całej zbroi. I tylko dla tego wyglądało to jak walka o życie.
Rany aż boli mnie czepianie się tego filmu bo bardzo lubię i cenię FMA i FMA Brotherhood. Serial i tak jest świetny, no ale szkoda, że walka greeda z wrathem jakoś się kupy nie trzyma^^

ocenił(a) serial na 10
Karimmar

Wersja z 2003 jest tylko na początku zgodna z mangą, bo potem ją wyprzedza :] a że był popyt na anime, to tworzyli je po swojemu.


Wracając do tatuażu Hawkeye, to obejrzałem jeszcze raz obydwie części FMA i w tej z 2003 nic o tym nie było, a w tej nowszej tylko szczątkowo i nie wytłumaczyli tego, że Mustang jej go wypala.

użytkownik usunięty
Aeternum

wiesz nie wiem czy będzie mi się chciało szukać tych fragmentów teraz.

ale jest odcinek o "mistrzu" Mustanga.
Nie chciał przekazać mu swojej wiedzy, ale na łożu śmierci powierza swoją córkę i swoją "sztukę" pod jego opiekę.
Na pogrzebie swego nauczyciela Mustang nawiązuje rozmowę z Hawkeye zwierza jej się ze swoich planów/marzeń/ambicji - niepotrzebne skreślić, a ta powierza mu tajemnicę płomiennej alchemii - wyrażonej właśnie w tym tatuażu na plecach.


potem jest odcinek jak wspominają masakrę w Ishballu a Hawkeye pyta Mustanga czemu alchemia która miała ludziom niby pomagać jest wykorzystywana do masakry. I prosi go by wypalił tatuaż z jej pleców, żeby na świecie nie mógł pojawić się kolejny masakrujący ludzi płomienny alchemik. Mustang się zgadza po jej namowach.

tyle. nie jest tego dużo. ale też nie zostało nie wyjaśnione. Serial bardzo krótki nie jest, ale pojawia się tylu bohaterów, tyle wątków... dokładniej tego wyjaśnić chyba już nie mogli...

ocenił(a) serial na 8

I tu się zgodzę, dałem tylko 8 przez zakończenie które było przesadne i zwyczajnie kwaśne. A Armstrongi pokonujący Slotha? To mi się chyba najbardziej nie podobało, powinien ich rozgnieść na krwawą miazgę. Po odcinku z Niną i Alexandrem dałem 10/10 jednak po zakończeniu musiałem tą ocenę obniżyć

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones