Picard ?? Picard we własnej historii ciągle spychany jest na drugi plan wiecznie robiąc miejsce dla innych. Ewidentnie głowną postacią jest tutaj Dahj... czemu to się w ogóle nazywa Picard skoro głowną postacią nie jest Picard ?? Wiadomo, hajs i sentyment. Picard to tylko przynęta która ma przyciągnąć do tego czegoś.... Wrzućmy jakieś klasyczne postacie a ludzie rzucą się na nasze żenujące wypociny, standard. Do tego Picard to nie Picard tylko jakaś popie*rdółka, każdy nim pomiata i traktuje jak szmate, a on nic sobie z tego nie robi. Nigdy nie przejmuje kontroli nad sytuacją, nie postawi nikogo do pionu gdy ktoś mu odszczeka, nigdy nie używa dekad doświadczenia jako dowódca, NIC tylko łazi z miejsca do miejsca i każdego przeprasza, przecież to jakaś parodia. Wiecznie przestraszony i zaskoczony w sytuacjach z którymi spodkał się nie raz. Ta postać nie pokazuje nic co mogłoby wskazywać na to że ten facet był kiedyś kapitanem czy uratował galaktykę. Smutno się to ogląda. Podobnie jak siódma z dziewięciu, świetna i logicznie napisana postać tutaj jest sarkastycznym cynicznym najemnikiem która z jakiegoś powodu jest teraz homo, pomijając jej wcześniejszy związek z Chakotayem. Opróćz nazw i postaci ten serial ma mało wspólnego ze star trekiem, postacie gadaja i zachowują się jakby żyli współczesnie i grzebią w smartfonach, federacja to totalne multikulti gdzie każdy wyższy oficer to kobieta.... mógłbym napisać z dwie strony co jest nie tak z tym serialem, ale nie warto, ręce opadają i nie rozumiem jak ktokolwiek może to nazywać rewelacją. Zazdroszczę...