Z pierwszym zdaniem się zgadzam. Ale na litość Boską, kapitan Kasia była tragiczna przez duże "T". Drewniana o sposobie poruszania i wdzięku amerykańskiej farmerki, w dodatku pozującą na wyluzowaną kapitan (w niektórych sytuacjach oczywiście, mniej oficjalnych i takich wymagających spojrzenia oczyma człowieka), podczas gdy w rzeczywistości nie wiele różniła się od królowej borg. Była, dla mnie oczywiście, jedną z najbardziej irytujących postaci, w tej konkurencji pokonał ja jedynie Neelix.
Pozdro

Nie zgodzę się z Tobą. Kapitan Kasia jak dla mnie była bardziej irytująca :P

Możliwe, zależ co Ci bardziej działa na nerwy, w/w Kasia czy "przemiluchna" (bleee) nie zamykająca się szczekaczka.

Kaśka tylko na początku zachowywała się jak harcerka-przodowniczka,póżniej była już bardziej wyluzowana,a nawet zdolna do autoironii...
Neelix: Coffee, anyone? Captain?
Kaśka: No, thanks, I've had enough. One more cup and I'll jump to warp.