Jak uwielbiam Star Trek Next Generation, tak ST Voyager to dla mnie totalne nieporozumienie. Po dwóch sezonach mogę śmiało powiedzieć że kilka odcinków ma zerżniętą fabułę z ST NG. Dodatkowo postacie są płytkie, a niektóre historie tak infantylne i banalne że zakrawa to na kpinę ze strony scenarzystów. Nie polecam.
Widzisz ja z kolei odwrotnie, TNG od pierwszego odcinka irytuje swoimi beznadziejnymi postaciami jak Weasley jego mama czy jasnowidzka. Gdyby wywalić te 3 postaci to ten serial dałoby się oglądać ,a tak jest nieoglądalny. Voyager natomiast nie ma żadnej irytującej postaci.