Mam możliwość obejrzenia całej serii "Star Trek: Voyager" (trochę to chyba potrwa), jednak w opisie filmu jest informacja, że prequelem do wydarzeń w serii jest film pełnometrażowy. O jaki film chodzi i czy warto go obejrzeć?
Chciałbym zauważyć, że jestem nowy w temacie świata Star Trek, nie licząc filmu z 2009 roku oraz mglistych wspomnień z dzieciństwa. Mimo wszystko mam okazję i jeśli to nie grzech, to chciałbym zacząć od tej właśnie serii.
Jestem fanem świata sci-fi - zarówno w wersji hard jak i soft. W ubiegłym roku obejrzałem całą serię "Battlestar Galactica" (serial swoją droga genialny). Nie trawię Gwiezdnych Wojen z jej świetlanymi mieczami i jej klimatem. Na przestrzeni lat widziałem wiele filmów. Wizje rozwoju ludzkości z zaawansowaną technologią nie są mi obce, eksploracje kosmosu niezmiernie mnie fascynują. Lubię również dreszczyk emocji towarzyszący niektórym survival-horrorom s-f (akurat tego nie oczekuję po Star Treku tylko odnajduję to w serii o Obcych).
Zatem: jaki to film?
Witaj! Chodzi tutaj o nic innego jak dwa pierwsze odcinki, które stanowią pilot serialu czyli The Caretaker. Gratuluje wyboru Star Treka na kolejny s-f do oglądania, nie pożałujesz Voyagera:) Ja obecnie oglądam go już drugi raz i cały czas znajduję tą magią, która przykuwa mnie do ekranu. Życzę wytrwałości ;-)
No wytrwałość mu się przyda przy odcinkach z doktorkiem w roli głównej, boże jaki on jest wkurzający, no ale parę razy im się przydał, chociaż z drugiej strony to chyba więcej problemów przysporzył załodze niż jakikolwiek inny bohater serii.
Kilka miesięcy temu odświeżyłem sobie kinówki 10+1 a teraz skończyłem Voyagera i tak jak w przypadku filmów są słabsze i lepsze tak i tu odcinki lepsze i gorsze ale ogólnie trzymają wysoki poziom.i za całokształt 8/10 się należy
Jako że nigdy nie udało mi sie obejrzeć w TV w całości DS9 i TNG czekają na mnie na hdd ale to za jakiś czas, trzeba trochę odpocząć od Star Treka :) Radzę się zapoznać z tymi seriami także po Voyagerze jeśli się spodoba. TNG ma Picarda (IMHO najlepszy kapitan z serii) i jego załogę a DS9 to trochę inne podejści do serii ale także interesujące a i niespodzianek nie brakuje :)
No co ty, doktor jest bardzo fajną postacią :). Wytrwałość bardziej przyda się w holodeku (bynajmniej nie mam tu doktora na myśli a raczej Fair Haven i podobne koszmarki). Jeśli już miałbym wskazywać tych, których nie lubię, to wskazałbym w pierwszej kolejności Chakotaya. Janeway i Harry Kim też im się za bardzo nie udali. Na szczęście widzowie dostali później Seven Of Nine, która rekompensuje tamtych z nawiązką :).
Ja jednak polecałbym zostawić Voyagera na później, jest tam kilka spojlerów odnoszących się do innych serii i filmów. Według mnie najlepszą kolejnością jest TNG, DS-9, a dopiero po nich Voyager.
Mi właśnie najlepiej podobali się Chakotay, Janeway i Tom Paris. W późniejszych sezonach moje zaciekawienie wzbudził też Harry Kim (gdzieś tak od 5 sezonu?). Co do Seven of Nine to się zgodzę. Wprowadzono fajną postać. Mogli też pozostawić późniejszą Kes. Być może dziewczyny zaprzyjaźniłyby się jakoś ze sobą? ;)
Ja swoją przygodę z trekiem zacząłem od TNG, potem był Voyager, DS-9 i na końcu Enterprise. Rzeczywiście jednak polecając komuś przyjąłbym twoją kolejność. ;) Z tym, że zacząłbym właśnie od Enterprisa (mimo, że mnie jakoś ten serial nie zachwycił) żeby było chronologicznie czyli poznawanie świata treka od jego początków. Tzn podsumowując moją kolejność: Enterprise, TNG, DS-9, Voyager.
poprawka. Enterprise, ST:OS, TNG, DS9, Voyager, filmy pelnometrazowe poza tym z 2009 :)
Wiesz każdy ma swoje zdanie, mnie osobiście doktorek irytował niesamowicie. Postać ciekawa no ale j/w. Janeway jest OK ale to jej przeświadczenie o nieomylności i jej twarz jest jakaś dziwna taka mało kobieca, chociaż to też kwestia uczesania. Lubiłem Chakotaya i Kima. Paris i Bellana jakoś mi nie pasowali. Że co, sie chłopak nawrócił na rodzinne życie a pół-klingonka zapomniała o swoim dziedzictwie. No nie wiem. Kes była fajna, za to Nelix wkurzający takie nie wiadomo co. Seven była super, no ale tu to się chyba każdy zgadza :D.
Od czasu jak pisałem ostatnio skończyłem DS9 i powiem, BOMBA praktycznie każdą postać polubiłem a przynajmniej zaakceptowałem ich rolę w serii. Teraz oglądam TNG i powiem że hmm hmm jakoś drętwo grają ale widać poprawę niemalże z odcinka na odcinek, a pamiętam że oglądając odcinki późniejszych sezonów na C+ było znacznie bardziej interesująco, więc pewno się rozkręcą. Trochę dziwne rozpoczęcie serii z baaardzo wysokiego C. Ssie się oryginalny Star Trek i Enterprise, tak żebym już całość obejrzał :D
Jak pisząc o postaciach zapomniałem kompletnie właśnie o Neliksie. Może dlatego, że w końcowych sezonach przestał być tak niemiłosiernie denerwujący i było go jakoś mniej chyba. Ale na początku serialu już sama jego obecność na ekranie bardzo mnie denerwowała. W sumie, z upływem kolejnych sezonów, wkurzające postacie stawały się mniej wkurzające (choć dalej uważałem Chakotaya za najgorszego pierwszego w historii Treka a Janeway za najgorszego kapitana :) ). Oczywiście nie próbuję tu nikogo przekonywać do swoich racji. To wszystko czysto subiektywne stierdzenia i tak jak piszesz, każdy ma swoje zdanie.
Co do DS9 to kompletnie się zgadzam. Ten Trek to prawdziwe arcydzieło. Postacie są świetne i po prostu nie da się nie lubić kogokolwiek z obsady. Fabuła może trochę nijaka w niektórych odcinkach na początku, ale kiedy nad stacją zawisło widmo konfliktu z Dominium to już wszystko było super. Uważam Stację Kosmiczną za najlepszy serial z całej serii Star Trek.
Ja muszę kiedyś nadrobić TOS-a, ale jakoś nie mogę się przekonać do Kirka sprzed filmów. Enterprise polecam. Ludzie narzekają, ale ja uważam, że całkiem dobrze im wyszedł i żałują, że skończyli po zaledwie 4 sezonach. Mogło tam być jeszcze wiele interesujących odcinków.
@krisowski - bo taka jest prawidlowa kolejnosc. a na sam koniec enterprise. no i oczywiscie nalezy zaczac od OS :) coz, star trek jest genialny... boli mnie tylko, ze nie mam wsrod przyjaciol z kim o nim porozmawiac. jestem takiiii saaaam <spiewa i falszuje>
autor opisu ma problemy z językiem polskim i mnie sprawił trudności ze zrozumieniem. Chodzi o to, że pierwszy odcinek serialu trwa 1h43m i poprzeda dalsze, normalne 45min odcinki. Serial za to polecam, jest fajny, ale ... nie da sie tak samo wczuc i przezywac tego co bohaterowie jak w next Generation. jesli nie ogladales NG - polecam. 7sezonow po 26 odcinkow, kazdy 45m, sporo czasu, ale warto. dopiero po tym ogladnij deep space 9, a po DS9 ogladnij voyagera. po voyagerze jako deser Enterprise NX-01. no i wlasciwie tyle :) zycze miłego wojażu
Obejrzałem 4 sezony Voyagera. Przed rozpoczęciem tej przygody miałem obawy o to czy przypadnie mi do gustu. Okazało się, że serial pozytywnie mnie zaskoczył. Pomimo wszędobylskiego techno-bełkotu nie spodziewałem się tak świetnie i niedosłownie oddanego realizmu! Zauważyłem jednak, że epizod epizodowi nierówny. Tak na przykład drugi sezon był słabiutki, ale trafiły się w nim również odcinki genialne jak na przykład e18 z postacią rasy Q w roli głównej (kto czytał Perfekcyjną Niedoskonałość Dukaja ten zrozumie ją jeszcze lepiej!). Pierwszy sezon średni, za to trzeci dobry a czwarty z Seven of Nine bardzo dobry! Postać Kes z pierwszych sezonów również polubiłem (oczy i dźwięk jej głosu działały na mnie bardzo kojąco :D ) i szkoda troszkę było jej ostatniej przemiany. Z drugiej strony przynajmniej pokazano bardzo interesujący przypadek krótkowieczności :). Mam nadzieję, że ostatnie 3 sezony również utrzymają poziom czwartego!
Dwie rzeczy nie przypadły mi do gustu. Szybkość i łatwość rozwiązywania wszelkich problemów przez załogę oraz trochę sztuczna prostolinijność większości pozytywnych bohaterów. Pierwsze może wynikało z konstrukcji odcinków, a czarno-białe charaktery - no cóż, może taki jest urok serii z tamtych lat (jeśli ktoś zechce zobaczyć bardzo wyraziste i nie czarno-białe postaci polecam książkę "Gra o Tron").
Po ukończeniu Voyagera - a jest to moja pierwsza trekowa seria - przymierzę się do następnej. Na te starsze już raczej nie znajdę w tej dekadzie czasu, ale może obejrzę którąś z nowszych? Oprócz treka chciałbym zobaczyć "Appleseed: Genesis"oraz "Gwiezdne Wrota: Wszechświat".
Hej, fajnie że oglądasz VOY. mi też najbardziej przypadł do gustu właśnie ten trek. i bardzo często do niego wracam (ostatnio obejrzałem False profits (sezon 3) i znowu mnie wciągnęło.. jadę całą serię :))
Warto abys obejrzał też te treki chronologicznie.. tzn najpierw TNG (choć tutaj możesz mieć już problem z przejściem niektórych odcinków) oraz DS9 który jest bardzo dobry.. jako całość. nie zniechęcaj się po pierwszych sezonach! wiem z doświadczenia że one rzutują na to czy ktoś dalej będzie oglądał DS9..
co do reszty seriali.. Stargate oglądałeś?? tzn SG-1 i atlantyde? jeśli nie, to zacznij od nich.. a potem Wszechświat..
Wracając do VOY. Masz rację z tą łatwością rozwiązywania odcinków. Jest to słaba strona serialu. Tak samo ze sztuczną charakterystyką postaci.. Tutaj tylko doktor (wg mnie) wybija się dość mocno, jest to jedna z moich najbardziej ulubionych postaci w serialach S-F w ogóle.
owocnych przygód z ST.
ps. oglądałeś Babylon 5?? jeśli nie, zapraszam na stronę Babilon 5 tutaj. i polecam serial.. tam dopiero poznasz co to jest kunszt pisarski, wyraziste, ewoluujące postaci i prowadzenie historii. Klasyk świata SF.
ha! zauważyłem, że każdy star trek męczy w pierwszych sezonach, by w połowie całej serii zaskoczyć pomysłami i fabułą. Dla mnie po VOY jest świetny Next Generation, ale tu też trzeba dotrwać do 3ciego sezonu i od 3ciego do 6ego włącznie jest wprost wybornie :) ja po VOY oglądne enterprise i tym samym bede mial wszytskie odcinki wszytskich serii za soba i postanowiłem ogladnac sobie Battlestar Galactica
Krótkie podsumowanie autora tematu po trzech latach oglądania (z przerwami oczywiście):
-) 172 odcinki, w tym zaledwie 29 słabych, ale też 59 trzymających poziom i aż 84 mocnych epizodów (jeśli ktoś chciałby przypomnieć sobie kilka dobrych epizodów to szczególnie polecam: s02e18, s03e26, s04e01-07, s04e14, s04e16, s06e04-19, s07e07-15);
-) ok. 132 godziny trekowej uczty;
-) długa niezapomniana przygoda;
-) WARTO BYŁO i polecam każdemu niezdecydowanemu fanowi s-f;
-) dla początkujących polecam przebrnąć przez pierwsze 2 słabsze sezony (z małymi wyjątkami), aby później z przyjemnością obejrzeć kolejne
Cześć. Żałujesz że się skończyło? Ja pod koniec przeciągałem oglądanie żeby mieć w zanadrzu jeszcze jakiś nieobejrzany odcinek.
No i niestety doszedłem do końca... Może głupio gadam ale chciałbym wymazać z pamięci całego ST żeby móc go przeżywać na nowo jeszcze raz ;-)
Obejrzenie ostatnich 2 sezonów zajęło mi nieco czasu :) I faktycznie po części wynikało to z dawkowania materiału, delektowania się każdym odcinkiem, i tylko wtedy, kiedy byłem w odpowiednim "trekowym" nastroju. Historia!
Ja też odczuwałam straszny żal po skończeniu TNG i DS9. Teraz jestem na drugim sezonie Voyagera i dopiero się do niego przekonuję (coraz bardziej). Potem zostanie mi tylko OS o ST Enterprise i nie wiem, co zrobię jak się skończą :(.