Ale ani trochę nie wierzę, że się uda. Nawet nie wiem, czy tak naprawdę zasiądę przed ekran. Uważam, że jednak pewnych dzieł nie powinno się ekranizować, ponieważ nie da rady na film przełożyć tego ducha, którego niesie powieść. Książka jest na pewno w TOP 5 moich najulubieńszych dzieł; strasznym będzie widzieć jak reżyser szponem pazura zadaje rany, jak zadeptuje to co święte.
No, ale stworzenie filmu nie zaszkodzi przecież jakości literatury. Bardzo lubię Marqueza i znam więcej jego książek. Ale trochę mnie śmieszą te teksty "nietykalne", "niemożliwe do ekranizacji", "lepiej nie". Uważam, że przyzwoita ekranizacja może zachęcić wiele osób do sięgnięcia po tę książkę po raz pierwszy a to już byłby sukces.