...ten serial nie dla fabuły, która jest pretekstowa, lecz dla bohaterów, z którymi można sympatyzować, ale przede wszystkim dla siatki kontekstów i odniesień. co daje perwersyjną przyjemność wyszukiwania nostalgicznych tropów. Czyli postmodernizm.
Zazwyczaj początki sezonów są najfajniejsze, gdy narasta poczucie zagrożenia, potem niestety dobro zwycięża, ale znowu się pojawia w ostatnich minutach sezonu, więc jest nadzieja.
Niestety, komputerowo generowane potwory wyglądają raczej źle, szkoda że twórcy nie poszli w animatronikę, co by wzmocniło ejtisowy wajb, ale może żądam zbyt wiele. W czwartym sezonie Vecna wygląda epicko, było mi bardzo smutno, gdy został spalony, strasznie mu kibicuję i żywię głęboką nadzieję, że w ostanim sezonie zwycięży i zniszczy Hawkins wraz z jego mieszkańcami. I zło wejdzie do naszego świata i zapanuje na wieki. Ale pewnie Nastka wszystko zepsuje...