Z jednej strony nie można wytrzymać, człowiek aż by rzucił wszystko i tylko oglądał, ale z drugiej cały czas wiemy, że dużym błędem jest oglądanie tego tak szybko. Połknęłam serial w tydzień, na początku byłam zniechęcona po jednym odcinku, wszyscy mnie zachęcali, żebym absolutnie nie kończyła, cóż mogę powiedzieć - posłuchanie ich nie było złą decyzją. Pierwszy sezon mnie po prostu oczarował, drugi nawet bardziej. Podczas oglądania ostatniego odcinka płakałam dziesięć razy. Jedyne, co mi się nie podobało to wątek Kali (?). No niby super, że El nie jest jedyna, Kali ma także kreatywny "dar", ale jednak jej natarczywość dotycząca matki Jedenaście mnie zwyczajnie irytowała.
Podsumowując totalnie polecam serial, mi chcę się płakać, że nie ma więcej odcinków.