Po House of Cards sądziłam, że prędko nie obejrzę serialu ambitnego, z cynicznym, ciętym humorem, pogłębionymi psychologicznie postaciami i prawdziwie pokazującym życie korporacyjne ludzi, którzy zostali dotknięci (świadome użycie słowa) bogactwem. Ten serial to perła w koronie. Żal tylko dwóch sezonów. Mistrzostwo.
Mi z racji korporacyjnych nie kończących się zagrywek i intryg, oraz ulic NY, Sukcesja bardziej przypomina The Suits, niż House od Cards. Chociaż wszystkie trzymają w napięciu, i wygrywają grą aktorską.
Serio? House of Cards do Sukcesji? C'mon w Sukcesji jest tyle intrygi i napięcia co w Klanie. Zreszta po obejrzeniu 7 odcinków uznałem, ze własnie bliżej mu do Klanu lub Dynastii niż House Of Cards