Niestety, zapowiadało się dobrze, ale wyszło średnio. O ile początek był bardzo dobry, to później
poziom drastycznie spadał. Dostaliśmy niestety bohaterów płaskich i pozbawionych głębszego
charakteru.
Ale jeżeli już mówimy o bohaterach, to moim zdaniem, Asuna była o wiele ciekawszą postacią od
Kirito, który z kolei miał syndrom Naruto. Sam wątek romansu też nie był niczym wyjątkowym, ale
nie ukrywam że przyjemnie się go oglądało.
O ile całkiem dobrze się prezentował, to nie zmienia to faktu, że SAO jest anime akcji, a ten
wątek, po prostu przysłonił ten aspekt anime. Jest możliwość, aby pogodzić wątki romansu i
akcji, zrobić tak, aby ich ilość była wystarczająca, aby zadowolić ludzi, którzy oczekują sporej ilości akcji,
jak i dobrej dawki romansu. O wiele ciekawiej by było, gdyby
autorzy więcej czasu poświęcili na kształtowanie się relacji pomiędzy Kirito i Asuną, rozwojem ich
charakterów, skoro istnieje tutaj wątek romansu.
Jeżeli chodzi o podejście twórców do tematu gry MMORPG. Niestety, ale bardzo szybko
przestałem odczuwać, że cała akcja dzieje się w grze.
Wykorzystanie paru pojęć z tematu takich gier, nie wystarczy, aby dobrze przedstawić realia i
świat takich gier. Ładna kreska i dobra muzyka to za mało.
Kiedyś dałem temu anime ocenę 9/10, teraz 6/10, bo im więcej ogląda się świetnych anime, tym
bardziej zmienia się punkt widzenia na te, które się już wcześniej obejrzało.