Zgadzam się z Tobą całkowicie. 1-4 sezony to majstersztyk z genialnym 4 na czele, dalej to już drastyczny spadek poziomu. Oczywiście, serial dalej ma niesamowite momenty, dla których warto zostać do końca, wspaniały soundtrack (akurat pod względem muzyki sezony 5-7 uważam za lepsze), ale to już nie to samo. Serial stał się męczący, genialne dialogi stały się nudne i drętwe, postacie także się wypaliły. Sezon 5 jeszcze nie był taki tragiczny, 6 uważam za najgorszy, 7 to już taka Gra o Tron w gangsterskim świecie, jednak zakończenie uwielbiam, jest piękne i cieszę się, że do niego dotrwałem. SoA utwierdziło mnie w przekonaniu, że zbyt duża ilość sezonów nigdy nie wyjdzie serialowi na dobre. Cóż, koniec końców jest to mój ulubiony serial, gdyż żaden jeszcze mnie tak nie wciągnął i nie zżył z postaciami, do tego cudowny klimat i muzyka.

Dzięki za Twoją wypowiedź. Nie nastraja mnie to jednak optymistycznie, bo skoro 5 sezon staje mi w gardle, a szósty ma być jeszcze gorszy, to naprawdę nie wiem, czy jest sens oglądać to dalej. Tym bardziej, że to jeden z lepszych seriali, jakie widziałam.
Oczywiście, żeby nie było wątpliwości- Synowie Anarchii, (nawet ta piątka) to wciąż dobry serial. Niestety, w porównaniu z tym, co twórcy zaserwowali mi w czterech pierwszych sezonach, piąty wygląda jak miernota i odczuwa się dramatyczny spadek jakości- na całej linii. Pamiętam, że oglądałam ten serial z wypiekami na twarzy i często po kolejnym odcinku pojawiała się myśl "no to jak ja mam teraz iść spać???" i oglądałam kolejne, bo był po prostu fenomenalny i nie dawał o sobie zapomnieć :) Teraz z kolei przerywam i zastanawiam się, czy znosić to dalej, bo z odcinka na odcinek jest gorzej.

Jak mnie SoA wciągnęło, to potrafiłem obejrzeć nawet cały sezon w jeden dzień, po sezonie 5 oglądałem już bez większego entuzjazmu, ostatnie dwa sezony to po 2-3 odcinki na siłę, żeby dociągnąć do końca. Kiedyś powtórzę sobie pierwsze cztery sezony, bo są jak najbardziej tego warte.