Jestem w trzech czwartych drugiego sezonu tego serialu, który odkryłam właściwie przypadkiem, nadziawszy się na zajawkę odcinka w telewizji. Ujrzawszy nadobne oblicze Rona Perlmana, jednego z moich najulubieńszych aktorów, po prostu wiedziałam, że muszę to obejrzeć.
I Ron mnie nie zawiódł. Clay Morrow rządzi, chociaż w tym sezonie wylazła z niego uparta stara pierdoła, szczerze mówiąc, ale i tak go uwielbiam. Uwielbiam też Opiego, kocham namiętnie Chibsa i jego prześliczny szkocki akcent (miód na me lingwistyczne uszy), Półwór (czy właściwie już Cały Wór ;) ) jest przeuroczy, to samo Bobby. No i Gemma, Katey Sagal jest po prostu niesamowita.
Ale żeby nie było tak wesoło w tej beczce miodu pływa też nieco dziegciu. Po pierwsze Jax Teller, który ma zapędy w kierunku bycia lokalną Goodie Two Shoes i pierniczy jak potłuczony o zmianach w klubie. Zmiany dobra rzecz, tylko wszystko, co w tej chwili pan Wielki Reformator robi, to kwestionowanie każdego posunięcia Claya, podkopywanie jego autorytetu i rozbijanie jedności klubu. Zobelle powinien mu wręczyć medal i wypłacić premię, bo sam by lepszej dywersji nie wymyślił. Bo widzicie, mogę zrozumieć Claya. Jako się rzekło jest upartym starym capem, w dodatku czującym, że jego koniec na stanowisku prezesa jest bliski. Natomiast wielce mądry i postępowy Jax winien mieć więcej oleju we łbie i zrozumieć, że reformy fajna rzecz, ale jeśli nie uskuteczni wspólnego frontu z Clayem, to nie będzie miał czego reformować, bo klub diasi wezmą. A już foch na zgliszczach Caracary był osiągnięciem szczytowym.
Po drugie, Tara. O mój Boziu, jakaż ona jest głupia, arogancka i nie do zniesienia... Nie trawię jej od samego początku i to nietrawienie mi się nasila. Kobita traktuje wszystkich z góry (scena z Laylą chociażby), oraz idiotycznie wstrząsa się czynami Jaxa. No urwał nać, z bikerem się związała, myślała że co, facet zajmuje się roznoszeniem ciasteczek? Halo, pani doktor tu rzeczywistość.
Czy ktoś mógłby ją zastrzelić? Ślicznie proszę.
Wreszcie w 4 sezonie zaczęło coś się dziać. Ale nadal uważam, że Jax powinien grać w tandemie z Krystyną Jandą. Ona by paliła nerwowo papierosa za papierosem a on kręcił głową.
''Coś pomieszałeś odpowiedź dla mnie i KWallandera, a ja Ci odpowiedziałam wyżej a propos psychopatii.''
odpowiedziałem na to co powiedzieliście
Sytuacja na dziś, czyli po trzech czwartych sezonu trzeciego. Tara faktycznie zrobiła się mniej wkurzająca i oby tak dalej. Św. Jax Od Reformy ostatnio też mało działa mi na nerwy, aczkolwiek tym kombinowaniem ze Stahl za plecami klubu odrobinę przegina. Niebezpieczna gra to jest. Świeżaka żal, Happy'ego polubiłam, ten drugi pan, który się wiecznie tłucze z Tigiem... Cóż. Nie przypada mi do gustu, ale to dobrze, nie wszystkich bikerów muszę kochać. Wątek północnoirlandzki podoba mi się bardzo, cieszę się z pogłębienia postaci Chibsa (któremu, notabene, a raczej Tommy'emu F., się sporo przytyło). Clay... Claya wciąż lubię, a nawet uwielbiam, chociaż menda z niego niewąska.
Jeśli podoba ci się trzeci sezon, to finałem powinnaś być zachwycona. Jeden z najlepszych odcinków tego serialu.
oj tak, muszę przyznać, że finał sezonu trzeciego wymiata.
Dzisiaj rozpoczęłam sezon czwarty i niestety muszę powiedzieć, że jak na razie średnio mi się podoba. Mam nadzieję, że to tylko przejściowe, bo serial bardzo lubię i nie chciałabym go porzucać.
A co do Claya to również go lubię i uważam, że Perlman jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu.
Clay to pazerna k...wa, nie będe spoilerował 4 sezonu, ale Gemma działa mi na nerwy praktycznie od początku, koleś który kłóci się z Tiggiem to Kozik(aktora lubie po przez jego role w The Shield który to serial bardzo polecam, tam można go polubić, rola Kozika jest troszkę nie wypałowa) Jaxa lubie ale nie wiem czemu, taki troche kozaczek ale ma łeb na karku, praktycznie większość członków klubu lubię i średnio mi się chce ich opisywać.
O! A tak coś mi deptało mózg, mamrocząc, że gdzieś tego aktora już widziałam. "The Shield", oczywiście! Dzięki! :D
No dokładnie, może tak obejrzyj do 5 sezonu, który powoli się już kończy na 14 odcinku, a nie pieprzysz 3 po 3.
Co pieprzę trzy po trzy? Znaczy dopiero po obejrzeniu 5 sezonu wolno się wypowiadać? Pomijam fakt, że odgrzałeś wątek sprzed roku.
Widać po avatarze, że to fanboy Jaxa, więc lepiej strzeż się, bo jeszcze Cię zagnie ostrymi jak brzydtwa ripostami, za to, że śmiesz krytykować jego idola :D
Jakich 14? Sezon liczy po 13 odcinków, dzisiejszy kończy 5 serię. Tylko 4 seria liczy 14 epizodów, dwa ostatnie zostały rozbite na dwie części.