Jak dla mnie przez pierwsze 6 sezonów Jax jest pozytywnym głównym bohaterem. Nie zawsze zgadzamy się z jego decyzjami, natomiast traktujemy go jako właściwego człowieka we właściwym miejscu, W sezonie 7, po śmierci małżonki Jax ma totalne Breaking Bad. Wpada w szał zabijania, a widz uświadamia sobie, że bohater, któremu przez całe 6 sezonów kibicował i uznawał go za dobrego człowieka robiącego złe rzeczy w imię większego dobra, jest po prostu złym, szalonym człowiekiem.
Zakończenie jedyne słuszne, ale:
-wtf ten cytat na końcu? w ogóle nie pasuje, czaje kochał klub i rodzinkę, zabija się dla nich, ale ten cytat mógł być po prostu lepszy
-czo za tandeta z tym pościgiem? brak słów
-tak bardzo dziwna scena z krukami i dziwnym kamieniem, do którego wypływa krew Jaxa..
ps. dla mnie przedostatni odcinek był naprawdę fajny, natomiast ostatni kiczowaty
ps.#2 czo ten trans i tiggy hahaha