Podsumowując: pierwszy sezon miodzio, drugi całkiem spoko, kolejne to ciągle jedno i to samo i coraz bardziej upadająca realistyczność... Każdy odcinek to praktycznie ten sam schemat - ktoś kogoś zdradza, jest jakiś wielki pościg ze strzelaniną i muzyczką w tle, ktoś ginie w ramach odwetu za śmierć osoby z poprzedniego odcinka i w kolejnym odcinku zabiją kogoś w ramach odwetu za śmierć osoby z tego odcinka, jest nawiązanie nowego układu albo skomplikowanie już obecnego. Aha, no i nie zapominajmy o jak mantra powtarzanym w każdym odcinku "obiecuję, nic sie nikomu nie stanie... Obiecuję, wszystko już będzie dobrze", najlepsze jest to, że osoby, do których to mówiono, zawsze w to wierzyły.
A teraz SPOJLERY, SPOJLERY, same spojlery:
bardzo amerykańsko, niestety z trudem przychodzi mi przełykanie takich smaczków, jak koleś, któremu wydłubują oko, odstrzeliwują jaja albo wbijają coś w tchawice, ale on jeszcze zdąży całkiem trzeźwym głosem coś odpyskować i się powygrażać zanim dostanie ostateczną kulkę w łeb.
Co do ostatniego odcinka - ja wiem, że wielka symbolika, kruki, chleb, wino, wszystko w rękach boga... Ale na litość, to było tak amerykańsko happy endowe że aż mdliło. Pomijając już jadącego 80 na godzinę Jaxa ze sznurem policji za sobą... Nie wystarczyło przyspieszyć i zajechać mu drogę albo wyjechać z przeciwnej strony? Skoro najpierw był jeden motor a potem nagle cały tabun samochodów czy motocykli, to skoro dali radę go dogonić - daliby radę też wyjechać naprzeciwko niemu. No i Jax wpadający pod tira, a tuż za nim korowód policji... Rozumiem że tir po zderzeniu z motorem nagle posłusznie zahamował żeby nie przejechać kolejnych 300 metrów i nie uderzyć w policję... Hamulce nowej generacji. Naprawdę dałoby się to nagrać dużo lepiej i realistyczniej, zachowując tę samą symbolikę. Ostatni odcinek wygląda tak, jakby im się już nie chciało tego montować.
I odwieczna zagadka - dlaczego Abel nieustannie rośnie, a Thomas przez wszystkie sezony jest bobasem? To niestety rzuca się w oczy.
I moja największa bolączka... Gemma. Moim zdaniem najlepsza postać tego serialu, najbardziej autentyczna, od początku do końca trzyma się swojego charakteru. Nie mogłam czytać tych komentarzy pod odcinkami, jaka to Gemma jest zła i w ogóle czemu od razu jej nie zabili i biedna Tara... Od samego początku czekałam, kiedy w końcu zabiją tę Tarę, wiedziałam, że ćupnka okaże się tą dobrą, Jaxowi odwali a Gemma ma tak naprawdę najwięcej serca. Oh, kłamstwa, kłamstwa, ile osób przez to zginęło... Co to w ogóle za dramaty wśród oglądających? Naprawdę byście chcieli tych happy endów po każdym odcinku? przecież to totalnie nie o tym serial.
Tara najpierw się śliniła do jaxa, a potem jej coś padło na łeb, stwierdziła, że zabierze mu dzieci, zaczęła go wydawac, jego i cały klub, uciekać, knuć przeciwko nim, kombinować o rozwód... No biedna tara, oj biedna. Mentalność tych ludzi rządzi się zupełnie innymi prawami. Ulica wygląda zupełnie inaczej. Zdarda jest niewybaczlna, powinno już dawno dać jej kulkę w łeb. A Gemma ją zabiła tylko i wyłącznie dlatego, bo była przekonana, że Tara wydała Jaxa na policję. I chciała tym powstrzymać zeznania przeciwko synowi i klubowi. Od samego początku jak wilczyca broniła swoich dzieci, swoich wnuków. Było coś niesamowite w jej chłodzie, bezwzględności, opanowaniu i tym, że zawsze wiedziała, co ma robić. Była kobietą tego klubu, ich waderą i uważam, że świetnie wszystko zostało rozegrane. To nie jest serial przyjaciele, jak ktoś tu oczekuje takich relacji, jakie my znamy z naszego spokojnego życia, no to nie jest serial dla niego... I w sumie jedyny moment, gdy płakałam podczas siedmiu sezonów, to właśnie podczas śmierci Gemmy. Była dostojna, i w tym szale zemsty panującym w serialu była jedną z bardziej opanowanych postaci.
A takie rzeczy, jak wypadek z dziećmi przez prowadzenie auta pod wpływem... Och no dobrze, że wszyscy inni bohaterowie tego serialu są przykładnymi obywatelami i nie popełniają żadnych błędów, nikt nie jara dzień w dzień, nie ćpa, nie rucha dziwek, nie zdradza swoich kobiet z dziwkami, nie handluje bronią, nie produkuje porno, nikt nigdy nikogo nie zabił, a już na pewno nie przez pomyłkę. ;p
No i od razu mi lepiej. Gemma na prezydenta.