W każdym odcinku są nonsensowne sceny ktore psują odbiór. Syreny po 1 dniu wśród ludzi biegle rozmawiają i rozumieją wszystkie wyrażenia. Nie boją się samochodów czy urządzeń a w 6 odcinku Ryn sama używa telefonu! Z bazy wojskowej Chris i Donna bez problemu wyjeżdżają i nikt nie ściga uciekinierów. Poza tym Ben przy krewnych zachowuje się jakby był nieprzytomny i widać że coś ukrywa. Chyba odpuszczę sobie ten serial.
Ja oglądam tylko dlatego, że akurat jak leci na HBO to na innych kanałach nie ma nic ciekawego :D Ale osobiście nikomu bym go nie polecił. Tym bardziej, że niemal na pewno nie będzie 2 sezonu, a 1 skończy się jakimś irytującym clifhangerem
Pierwsze dwa odcinki nie zapowiadały się najgorzej ale im dalej tym coraz mniej logiki w serialu, który zaczął mnie irytować.
Właśnie wiem i jestem zdziwiony, ale serial ma dużą oglądalność wśród młodych kobiet, więc to dlatego :P
Ryn sama nie używała telefonu, nie wzieła go i nie zadzwoniła do nikogo tylko Ben zadzwonił narpiew do Helen a potem ona przekazala telefon Ryn.
Tak, ale to bezsensu że syreny nie są zaskoczone czy przestraszone techniką: same wsiadają do samochodów, używają komórek. Poza tym od razu wiedzą, jak zakładać ubrania, piją piwo (Ryn),a języka angielskiego uczą się w jeden dzień.Twórcy serialu mocno przesadzili z uczłowieczaniem istot, które niby całe życie spędziły w oceanie.
Na początku z tego co wiem to Ryn była goła i potem dostała ubrania, a co do Donny i innych to może zobaczyli, że Ryn i inni ludzie noszą ubrania to oni też powinni. Jak to Helen mówiła to bardzo mądre stworzenia. :)