Oglądając pierwszy odcinek poczułem że twórcy serialu napluli w twarz oglądającym. Czegoś takiego nie wymyśliłby upośledzony scenarzysta, a oni to zrobili. Widziałem wiele nawet słabych filmów w których były procesy i pewne "niedociągnięcia". Ale to jak pokazano tutaj proces. Nie ważne żadne dowody. Smsy, podsłuch w telefonie, różne komórki w jego domu XD, zeznania żony. Kryminologia w tym serialu nie istnieje. Jakby Polska z lat 1800 roku. Nie badamy nic. Powiedział że jest niewinny, to jest niewinny. Sprzedane!!! Odciski palców, rozlana benzyna, zwłoki przewożone autem, sprzedane auto, jakieś przeszukania odnoście narzędzi zbrodni i miejsca bo spuszczał z nich krew i odcinał ręce. Jacyś świadkowie z restauracji w której go widziano że czekał na kobietę która potem zginęła. Proces poszlakowy. Gratulacje. Zrobiliście z widzów kompletnych debili. Jeszcze pani z M jak miłość która gra tak jakby chciała być Hannibalem polskiego kina. A wyszło jakby grała na środkach nasennych.
A ile było takich spraw w rzeczywistości? W obie strony - niewinny szedł za kraty na wiele lat, mimo że było alibi, były dowody. I w drug stronę - pomimo wszelkich dowodów, bandyta wychodził na wolność i śmiał się ofiarom w twarz. Chociażby Frog - uniewinniony prawomocnym wyrokiem. A najsłynniejsza sprawa tego typu: OJ Simpson? Tam też były mocne dowody, a jednak wyszedł z wyrokiem: niewinny.