Serial chwycił mnie na tyle, by obejrzeć wszystkie sezony, ale brak logiki, scenariuszowe niedoróbki i kiepścizna dialogów gryzły tak bardzo, że w zębach zgrzytało.
Końcówka na poziomie śmierci Hanki w kartonach. O prowizorycznej komorze gazowej z oknami z desek o szparach wielkości kanionu Kolorado będą kiedyś pisali prace magisterskie. Żeby kogoś w takiej komorze udusić to trzeba by chyba tylu lat, ile kręcono te cztery sezony.

Ale jak wspomniałem, serial mnie chwycił, bo był świetnie nakręcony, z niezłą muzyką i poprawnie zagrany, ale scenariusz i reżyseria zostały kompletnie położone.