Ja najbardziej nie mogłem przeboleć tego w jaki sposób Nate "pożegnał się" z Brendą. Ona przeżyła cięzkie chwile, aż w końcu wyszła do niego z pragnieniem pojednania. A on ją tak brutalnie odrzucił. To było bardzo przykre i smutne, zważywszy na to co ze sobą przeżyli. Wielka szkoda, że tak wyglądała ich ostatnia rozmowa. To było bardzo "nie-serialowe". Ale może przez to prawdziwsze? Nie wiem.

masz racje to nie było zbyt przyjemne pożegnanie

a co powiecie o śmierci samego Nate'a ?

oglądając piąty sezon, wiedziałem, że on umrze, ale w życiu nie wpadłbym na to, że pokażą to w taki sposób - niby luz, ale i niepokój w jednym - scena w samochodzie, potem na plaży i na końcu w szpitalu, z podkładem muzycznym The Brothers Johnson - po prostu mistrzostwo!

a geneza skomplikowanych relacji na linii Nate-Brenda w dużej części wyjasnia sie w ostatnim odcinku w "wizjach" jeszcze przed śmiercią - oni chyba naprawde nie pasowali do siebie, pomimo że tak wiele ich łączyło

tak czy owak - serial jest genialny, i chociaż ciesze sie, że zamknięto furtke do kręcenia dalszych odcinków (przynajmniej pozostanie legenda, a nie rozdrabnianie sie jako tasiemiec) to jednak czuje sie pewien niedosyt :)

pozdrawiam

tak, ostatnie pozegnanie nate'a z brendą było wyjątkowo dramatyczne, ale przez to - jak ktos zauwazył - niesamowicie prawdziwe. czyli dokładnie takie jak cały serial. łączyło ich wiele, dzieliło jeszcze wiecej, ale te ostatnie pięc lat które w wiekszości przezyli razem było dla nich szczęśliwe. mimo wszystko.
no a zakończenie... chyba nie trzeba komentowac. po prostu było jakie było. czyli piękne.

tak, zakończenie super, chociaż mogli sie troche bardziej postarać jeżeli chodzi o śmierć niektórych postaci - David, Rico i Brenda padli po prostu jak kaczki - troche nienaturalnie to wyszło :)

Zgadzam się, ostatni odcinek a w szczególności końcowe momenty to świetne zakończenie, chyba lepiej nie można było tego zrobić. Film był o śmierci-zakład pogrzebowe zakończenie nie mogło być inne jak to jak i kiedy umieraja poszczególni członkowie rodziny Fisherów i ich bliscy.
Genialny, momentami zabawny serial. Każdy sezon miał cos w sobie.
:)