Serial nie jest idealny. Widziałem lepsze i pewnie jeszcze zobaczę.
Jednak nigdy nie czułem tak mocnej więzi emocjonalnej z żadnymi postaciami w żadnym filmie
czy serialu. Cokolwiek im się przytrafia, jakikolwiek mają problem; my to odczuwamy.
Przez 5 sezonów niektóre postaci lubiłem mniej, a potem bardziej. Były momenty, w których ich
nie rozumiałem i były też takie, w których im współczułem. Czasem nawet nienawidziłem.
Serial jest dla ludzi, o ludziach. Jest prawdziwy i za to go cenię.
Po obejrzeniu ostatniego odcinka, 5 minut temu, jestem w dziwnym stanie. Płakałem, no
powiedzmy 'uroniłem łezkę' pierwszy raz od dawna. Swoiste katharsis.
Niesamowite doznania, postacie Nate'a, Clair i Davida- genialne.
Polecam każdemu.
I właśnie z uwagi na tę więź, jaką twórcy wytworzyli między Tobą a bohaterami... ja osobiście lepszego serialu w tym gatunku nie widziałem i nie wierzę, by takowy kiedykolwiek w przyszłości się pojawił. Właśnie z tego względu i z tego powodu.
lubię czasami poczytać opinie o tym serialu - absolutnie zgodne z moją
to mi daje wiarę - są jeszcze na świecie wrażliwi ludzie :)
żadne serial tak mną nie wstrząsnął jak ten
żaden nie był tak mi bliski
To niesamowite, jak wielu ludzi ma podobne odczucia...
Piękny film! Myślę, że jeszcze do niego wrócę.
Zazdroszczę tym wszystkim, którzy właśnie oglądają go po raz pierwszy...To se ne vrati, niestety!
Racja. Teraz to uczucie, że wszystko się skończyło... Chciałbym jeszcze trochę pobyć z bohaterami. Kurczę, Claire jest taką postacią, do której się przywiązałem pod koniec. Jej zmiana pod koniec serialu bardzo mi się podobała. Miejscami było za bardzo obyczajowo, ale postacie wszystko nadrabiają. Kurde, no trudno się rozstać... ;)
Psychologiczne portrety postaci na najwyższym poziomie autentyzmu, doskonała obsada.
Nagromadzenie takiej dawki problemów i patologii w obrębie jednej rodziny jest oczywiście pewną przesadą, ale z drugiej strony sprawia, że ciekawość widza rośnie z każdym odcinkiem i nie słabnie z każdym kolejnym sezonem.
Wczoraj rozstałam się z bohaterami serialu i podobnie jak wiele osób na tym forum, odczułam jakąś pustkę... Było mi po prostu cholernie smutno.
podpisuję się pod Twoją wypowiedzią, mam bardzo podobne odczucia co Ty, chyba nigdy tak nie utożsamiałem się z postaciami w żadnym serialu, bywają momenty słabsze i bezsensowne oraz nudnawe, ale takich się nie uniknie, ja często miałem łzy w oczach...nie żałuję żadnej chwili spędzonej z tym serialem, pozdrawiam
czemu użyłem sformułowania - bezsensowny ? nie wiem , wszystko było sensowne(jakaś chwilowa niepoczytalność) bardziej miałem na myśli, że nie był idealny, ale odszczekuję już to : ZŁY RAPHSON, ZŁY !!! ;-)
Kiedyś oglądałam ten serial w tv, ale wybiórczo i od środka, często nie rozumiałam o co chodzi, co się stało z poszczególnymi bohaterami itp. Zapamiętałam jedno - dużo bohaterów tego serialu denerwowało mnie. Po prostu ich nie lubiłam.
Postanowiłam ponownie obejrzeć ten serial, od początku do końca i czytając opinię mam na to jeszcze większą ochotę. Fajnie, że ktoś mi zazdrości, że dopiero zaczynam przygodę z "Sześć stóp pod ziemią" (jak napisał mega_2).
myślę, że się nie zawiedziesz, ja miałem identycznie, też go oglądałem sporadycznie podczas emisji w tv, także to było zupełnie bez sensu i wtedy nie "zażarło", tutaj istotą jest poznać wszystkich od podstaw i dopiero wtedy docenia się całość, pozdrawiam
A jak dla mnie, zaraz obok "Trawki" to jest najgorszy serial, jaki w życiu widziałam. Dobijający, mdlący, ciągnie się jak flaki z olejem. Wszędzie tylko problemy, nieszczęścia, łzy, płacz, depresja, cierpienie, smutek, żal. Nie chodzi tu o tematykę pogrzebową bo to mi zupełnie nie przeszkadza a nawet powoduje, że serial jest oryginalny. Ale gdyby ten serial był o rodzinie ogrodników albo kucharzy, a miałby podobny ton i atmosferę, to zdanie miałabym dokładnie takie samo = ten serial to fabryka depresji a po seansie zawsze chodziłam przybita i smutna. Żeby nie było obejrzałam calutki serial (tak działa brak internetu i telewizji) więc mojej opinii nie opieram na kilku odcinkach. Jest to beznadziejny serial i ode mnie dostał 3/10.
No cóż, uwielbiam się taplać w nieszczęściu i smutku więc mi się bardzo podobał, rozumiem twoje zdanie; mimo to ocena 3 jest za niska chociażby ze względu na grę aktorów, chemię jaką wytworzyli na planie, patrząc twoimi oczkami co najmniej 5/10
Patrząc moimi oczkami mogę wystawić taką ocenę, jaka mi się podoba. Te 3 punkty są właśnie za muzykę, zdjęcia i grę aktorską. Gdyby każda produkcja z marszu zasługiwała na ocenę wyższą niż 1 gwiazdka, to na filmwebie oceny zaczynałyby się np. od 4 gwiazdek, a jednak tak nie jest - ciekawe dlaczego? Problemy z akceptacją odmiennej opinii polecam omówić ze specjalistą ponieważ świadczą o zaburzeniach ego.