PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=89546}

Sześć stóp pod ziemią

Six Feet Under
2001 - 2005
7,9 39 tys. ocen
7,9 10 1 38999
8,7 14 krytyków
Sześć stóp pod ziemią
powrót do forum serialu Sześć stóp pod ziemią

Everything Ends

ocenił(a) serial na 10

Wszystko się w życiu kończy nawet ?Six Feet Under? musiał się kiedyś skończyć. Jako, że moją przygodę z tym serialem zacząłem stosunkowo nie dawno to już dziś przyszło mi ją zakończyć - jak ten czas mija, zdaję się, że nie dawno oglądałem pilot serialu (połowa kwietnia) a tu 12 odcinek 5 sezonu mam już za sobą. W sumie trochę późno zabrałem się za ten serial, lecz jak to mówią lepiej późno niż wcale bądź na najlepsze zawsze przyjdzie czas i tak czwartego miesiąca bieżącego roku przyszedł czas na SFU.
Na samym początku, gdy serial ten leciał jeszcze bodajże na TVN nie za bardzo się nim interesowałem ? ot kolejny amerykański serialik i na dodatek straszliwie nudny(przynajmniej taki się wtedy wydawał - o zgrozo! :)
Lata mijały a ja ciągle coś o tym serialu słyszałem ? że rewelacyjny, że kultowy to myślę czemu samemu nie przetestować na własnej skórze. I tak oto pewnego dnia zażyłem narkotyk niecnie przyrządzony przez Alana Balla. Od tej pory zażywałem go praktycznie codziennie, czasami nawet kilka razy dziennie ,aż do dnia dzisiejszego choć mój nałóg się nie skończył i nadal jestem na głodzie ? oj ja nieszczęsny :) Oczywiście mogłem go obejrzeć o wiele wcześniej lecz stopniowo dawkowałem sobie porcje ,żeby nie przedawkować i żeby szybko się nie zakończył. Na ostatnie epizody czekałem najbardziej i najszybciej chciałem je pochłonąć lecz im bliżej końca myśl, że serial ten biegnie ku końcowi oddalał tą o jak najszybszym obejrzeniu.
Może teraz coś o samym serialu. Pewnie nie napisze niczego nowego, czego byście nie wiedzieli, ale pokrótce przedstawię moje przemyślenia dotyczące serialu. Najbardziej zafascynowało mnie w nim jego niesamowity realizm i pieczołowitość, w jakim został wykonany ? zarówno ze strony technicznej jak i fabularnej. Dalej wybitni aktorzy. Zarówno pierwszoplanowi, drugoplanowi jak i trzecioplanowi ? wszyscy wprost genialni. Podziw budził klimat serialu, specyficzny czarny humor i tematy, jakie podejmowano w niekonwencjonalny wręcz sposób. Rodzina, aborcja, eutanazja, narkotyki, homoseksualizm, sex i wszelkie jego rodzaje, wojna, problemy ekologiczne, czy śmierć - wątki tak popularne jak i drażliwe a mimo wszystko twórcom udało się wyjść ogromną ręką przedstawić je w sposób niesamowicie odważny lub też wręcz czasem groteskowy lecz zawsze prawdziwy - i chwała im za to.
Nie jest to bynajmniej serial tylko o śmierci, lecz przede wszystkim o życiu. Produkcja Balla wywarła na mnie olbrzymi wpływ kształtując niejako mój światopogląd, co zmieniło moje dotychczasowe poglądy i spojrzenie na wiele istotnych spraw. SFU uczy jak godnie żyć i jak przezwyciężać śmierć bliskich i utrzymuje nas w świadomości o naszym własnym końcu i końcu wszystkich, których znamy i kochamy. Wszyscy kiedyś odejdziemy trzeba się z tym pogodzić, żeby umieć żyć pełnią każdej chwili i nie bać się tego, co nie nieuniknione. Idealnie zostało to pokazane w końcówce ostatniego odcinka ? ryczałem jak bóbr :)
Reasumując ?Six feet Under? to prawdopodobnie najlepszy serial wszechczasów. Dobra to nie jest żadna reklama ?Six feet Under? jest najlepszym serialem wszechczasów i zapewne takim pozostanie na bardzo długo. Wybitne kino na najwyższym poziomie. Powinni to puszczać w szkołach no i w sejmie :) Ja sam pewnie już nie długo zacznę reedycję serialu. Jak siostra skończy Dextera, pożyczam jej SFU i wraz z nią zabieram się za oglądanie :)

ocenił(a) serial na 10
Mystery_Man

czytając twojego posta ogarnął mnie wielki smutek:) dośc patetycznie brzmi, ale to szczera prawda. pamiętam jak sam skonczyłem oglądać 'six feet under'. było to dokładnie rok temu (piąty sezon oglądałem na dvd). i pamiętam te wszystkie emocje które mi przy tym towarzyszyły. i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to ze zdałem sobie sprawe, ze o SFU zapominam. a przyzekałem sobie ze tak sie nigdy nie stanie. uswiadamiam sobie jak bardzo słabo znam poszczególne sezony (najlepiej chyba 5 jako ze jak wczesniej wspomniałem mam go na dvd). jedynym sposobem jest powrót do serialu od samego początku. a to znowu mnie przeraza. bo to wbrew wszystkiemu jest serial bardzo ciezki. jak sami pisałes musiałes go sobie dawkowac. ja np nie byłem w stanie obejrzec wiecej niz jedengo odcinka na kilka dni. kazdy musiał zostac przeze mnie starannie przemyślany. ale coz, zycie polega na wyzwaniach, wiec kolejnym z nich musi być jak najszybszy powrót do 'six feet under';)

ocenił(a) serial na 10
FisherN

Dokładnie. Z początku chłonąłem serial jak gąbka, lecz później zrozumiałem, że to wielkie marnotrawstwo - oglądając odcinek po odcinku nie pamięta się zbyt dobrze poprzedniego epizodu i emocje, które wywoływał wprost przepadają.
Dlatego dozowałem sobie odcinki a czas miedzy nimi poświęcałem na zadumę i refleksję nad obejrzanymi obrazami. Po ostatnim odcinku a dokładnie po ostatnich minutach dwunastego epizodu powodów do kontemplacji mam aż nadto wiele. Mimo, iż minęło już kilka dni od zakończenia losów rodziny Fisherów ostatnie sceny wraz z piosenką którą notorycznie teraz słucham dosłownie tkwią mi w głowie ? czasem sobie nawet powtarzam kurczę toż to tylko serial ale i tak gorzka wizja życia i śmierci jaką zaserwował nam Ball zwycięża :)
Podobnie miałem z finałowym odcinkiem Rodziny Soprano - jak brzmią słowa znanej piosenki - miałem serce w przełyku lecz nic mi się nie stało :) ? chyba?!

ocenił(a) serial na 10
Mystery_Man

oj, ja ostatnimi minutami serialu zyłem bez przesady mówiąc... miesiąc, lub wiecej. a i teraz jak o tym pomysle łza kręci mi sie w oku;)
the sopranos jeszcze nie miałem okazji zobaczyć, ale chyba sie w koncu zabiore.

ocenił(a) serial na 10
FisherN

Możesz śmiało się zbierać bo naprawdę warto :)
Z Rodziną Soprano spędziłem wiele wspaniałych lat i osobiście uważam ten serial za najbardziej kultowy.
W sumie klimat jest bardzo zbliżony do SFU. Symbolika scen czy snów gra tu pierwsze skrzypce. Ponadto serial bardzo brutalny, odważny, często obsceniczny, kontrowersyjny, zaskakujący, znakomicie zagrany przez znakomitych często bardzo specyficznych aktorów i podejmujący jak to serial produkcji HBO ważne tematy - władza, pieniądze, terroryzm, polityka, przemoc, narkotyki, rasizm, świat filmu, mniejszości etniczne, homoseksualizm oraz sama mafia i jej świat.
O strony technicznej serial również powala. Każda poszczególna scena jest tu przemyślana i pieczołowicie dopracowana - zdarzają się również sceny gdzie aktorzy zostają ustawieni w charakterystycznych pozach niczym wyjęci z plakatu - coś wspaniałego.
Najważniejszym jednak aspektem jest sama rodzina i problemy poszczególnych jej członków z jakimi muszą się zmierzyć a będzie ich wiele.
O superlatywach serialu mogą świadczyć nagrody, głosy krytyków i fanów np.ocena na imdb 9.5/10 przy prawie 9.500 głosów - wyższa niż w przypadku SFU czy 197 nominacji do różnych prestiżowych nagród.

ocenił(a) serial na 10
Mystery_Man

Minęło już trochę czasu odkąd skończyłem oglądać "Six Feet Under" i wciąż nie mogę się od niego uwolnić [nie żebym chciał :-)]. Odbieram go podobnie jak Ty, Mystery Man. To coś więcej niż serial. On naprawdę może mieć głęboki wpływ na Twoje życie - w wielu różnych aspektach (nie wykluczając metafizycznego). W innych miejscach tego forum pisałem już niejedno, więc nie będę się teraz zbytnio rozwodził. Powiem tyle, że choć oglądnąłem wszystkie odcinki stosunkowo szybko, to jednak przywiązałem się mocno do rodzinki Fischerów [aż strach myśleć co byłoby, gdybym sopędził z nimi rzeczywiście 5 lat życia - jak to powinno być "normalnie"]. Wiele scen i dialogów utkwiło mi w pamięci, ale też wiele rzeczy przeoczyłem. Teraz, gdy wracam sobie od czasu do czasu do różnych odcinków, wiele rzeczy dostrzegam, smakuję pojedyncze sceny, sekwencje i ujęcia. To jest rzecz, którą można odkrywać ciągle na nowo (na pewne sprawy zwrócił moją uwagę np. dopiero komentarz twórców serialu z DVD). Coś mi się wydaje, że szybko z tą rodzinką się nie rozstanę.

Co zaś się tyczy innej specyficznej rodzinki z HBO (Soprano) - jestem w trakcie ich lepszego poznawania. Kończę już powoli 5 sezon. Przyznam, że początkowo serial ten nie tylko mnie nie zachwycił, ale wręcz rozczarował. Musiałem zmuszać się do oglądania kolejnych epizodów. To prawda - miał ciekawsze momenty, ale całości jakoś "nie czułem" [choć przyznam, że Tony Soprano mnie od początku zauroczył :-)]. Dopiero stopniowo, "po długich a ciężkich" wszedłem w tę rodzinkę - i dziś nie żałuję. Sezon 4 był świetny, a 5 jeszcze lepszy. Zobaczymy jak będzie z tym wyjątkowo długim sezonem 6 i finałem całości. Dopiero od niedawna zacząłem doceniać w "Rodzinie Soprano" te wszystkie smaczki, o których piszesz Mystery Man (w tym rewolucyjny i rewelacyjny sposób filmowania i kompozycji kadrów, a także scenografię, kostiumy i oświetlenie - a raczej jego brak). Niemniej jednak Rodzinka Fischerów pozostanie dla mnie miłością życia.

ocenił(a) serial na 10
snoopy

Nie ty jeden miałeś problem z polubieniem The Sopranos :)
Zawsze denerwowało mnie jak mój brat to oglądał - raz zobaczyłem jakiś odcinek - i ... lipa. Jakiś grubas przez 20 minut gada z psychiatrą (sic!)
Kolejny odcinek - to samo - nic tylko gadają i na dodatek te włoskie mordy i akcent - dziś to moje ulubione aspekty Sopranos :).
Ponoć serial okrzyknięto najlepszym serialem wszechczasów więc musi w nim coś być - pomyślałem. I tak zmusiłem się i obejrzałem cały - był to chyba 3 sezon - bomba - tylko tyle mogę powiedzieć chociaż serial wydał mi się niezbyt jasny. Szybko zabrałem się za początkowe sezony (teraz wydają się być trochę śmieszne - chodzi o wygląd aktorów :) i dalej już na bieżąco śledziłem losy owej rodzinki.
6 sezon został okrzyknięty przez krytyków najlepszym sezonem Rodziny Soprano. Oczywiście ogląda się wyśmienicie ale żeby najlepszy to ja nie wiem. Na pewno najwięcej jest w nim elementów symbolicznych, psychologicznych i snów Tonego - naprawdę niektóre rzeczy naprawdę ciężko zrozumieć i czasem ciężko pojąć o co chodziło twórcom - chodź myślę ,że jednak wszystko prawidłowo odczytałem :) - przynajmniej tak mi się wydaję :)

Niemniej jednak oba seriale są przełomowe, niekonwencjonalne, genialne i już przeszły do historii szklanego ekranu. Oba obrazy naprawdę warto znać choć wydaję się ,że przeciętny polski zjadacz taśmy celuloidowej nie jest jeszcze gotowy na tego typu rozrywkę. Wystarczy spojrzeć na fora obu seriali na filmwebie - na chwile obecną łącznie tylko 264 tematy (11 sezonów) przy 2141 tematach np na forum Prison Breaka (2 sezony).

ocenił(a) serial na 10
Mystery_Man

nie bede sie rozpisywał. jako ze obecnie wszystkie serie mi sie pokończyły, sciągam the sopranos;)

ocenił(a) serial na 10
Mystery_Man

I obejrzałem po raz drugi całe 5 sezonów - czas odpocząć od Fisherów :)

ocenił(a) serial na 10
Mystery_Man

Ja wczoraj obejrzałam ostatni odcinek ostatniego sezonu. Myślę, że ten serial jest najlepszym serialem, jaki miałam okazję do tej pory oglądać. Fakt, że zakończenie kompletnie mnie rozłożyło, a świadomośc przemijania dotarła z dużo większą mocą niż na codzień, ale chyba o to chodzi żeby poruszyć.
Sceny "z przyszłości" i śmierć każdego bohatera po kolej ... piękne i tak cholernie, cholernie smutne. Chyba potzrebować będę trochę czasu, by wrócić do SFU i Fisherów.

vutka

Mystery Man, w stu procentach cię rozumiem :) Na szczęście ostatnio pustkę po "SFU" wypełnia mi "Dexter", choć nie ma się co oszukiwać, to nie jest coś tak wielkiego jak serial Balla ;)