Oglądnałem SFU miesiąc lub 2 temu. Moje życie się zmieniło o 180o. Zerwałem z dziewczyną, rzuciłem wszystko i pojechałem na wakacje. Nie wiedziałem gdzie jade. Tam znalazłem siebie... Ten serial to jest arcydzieło sceny filmowej... Do obejrzenia na 100% ale jak kto to ładnie ujął "Na własne ryzyko"
Wooow... Właśnie zastanawiałam się, co oglądać po "Breaking Bad". Przekonałeś mnie :) Od wczoraj wiem, że dostałam się na studia, więc jestem ciekawa jak ten serial wpłynie na moje życie ;)
Temu serialowi trzeba po prostu pozwolić "działać" :) on faktycznie może zmienić światopogląd, sposób postrzegania pewnych spraw, tylko trzeba dać mu się ponieść, zagłębić się w jego treść. I nie oglądać "na szybko", tylko na spokojnie, bez pośpiechu.
Jak będziesz oglądała ostatni odcinek weź sobie wolny wieczór :) Będzie wtedy płacz, rozpacz, długie przemyślenia i katharsis którego nigdy nie zapomnisz. Breaking Bad też oglądałem, ale w porównaniu z tym to jest nic.
Właśnie obejrzałam finał i wiem, o czym mówisz. Płaczę jak bóbr i nie wiem, co ze sobą zrobić, ten serial mnie powalił jak żaden inny. Wspaniały.
jestem na 4 sezonie....zostawia refleksję po każdym odcinku... ba! zmienia sposób patrzenia na życie...i zmusza do podejmowania trudnych decyzji we własnym życiu...oswaja temat śmierci, kt jest tematem tabu w dzisiejszych czasach a jest nieunikniona.....wiec żyj każdym dniem kolego i koleżanko i nie marnuj go z niewłaściwymi osobami
Genialny! Po piewszych kilku odcinach pomyślałam, boże nic bardziej dołującego i czy powinnam na pewno ogladać. Ale właśnie skończyłam ostatni odcinek ostatniego sezonu i chyba tygodniami będę rozmyślać. Mam dokładnie takie same przemyślenia jak Wy. Serial rzeczywiście niesamowicie oswaja problem śmierci. Pozwala pogodzić się z tym czego już zmienić nie można. I naprawdę daje jak ktoś już wyżej napisał niesamowitego kopa do działania :) Bez czekania, bez marnowania czasu.....Oby magia tego niesamowitego serialu trwała jak nadłużej. I szkoda, że dopiero coś tak wyjatkowego zobaczyłam dopiero teraz. Do tego wszystkiego świetna muzyka http://www.youtube.com/watch?v=s2wfHzyeLy0
Przede mną końcówka czwartego sezonu, nie jest to i nie będzie mój ulubiony serial ale na samą myśl, że niebawem to będzie koniec jest mi trochę ciężko. Nie spodziewałem się, że spodoba mi się serial obyczajowy.
Mnie za to trochę dziwi aż tak emocjonalne podejście. Ogląda się miło, postacie potrafią być tak fascynujące jak i denerwujące, do chwilowej refleksji skłania, ale żeby aż tak?
Nie rozumiem też zarzutów (akurat nie z tego wątku, ale były), że trzeba być nieczułym i niewrażliwym, żeby nie dojrzeć głębi serialu i zakończenia. Mam wrażenie, że to nie jest kwestia wrażliwości ile raczej doświadczeń życiowych. Niekoniecznie ma to związek z wiekiem, bo w końcu żyjemy w czasach, kiedy można ponad połowę życia przeżyć nie widząc umierającego człowieka ani nie stykając się blisko ze śmiercią (bo za takie zetknięcie nie uważam podejścia do trumny zmarłej cioci widzianej ostatni raz 5 lat temu). Wydaje mi się, że dla kogoś, kto stracił bliską osobę lub wie, jak wygląda umieranie, ukazanie tego typu przeżyć u wymyślonych postaci nie będzie czymś, co wywróci życie do góry nogami.
Argumentu z płakaniem/niepłakaniem na końcówce nie uważam za ważny. Oczywiście, że płakałam - ale płakałam też na Harrym Potterze, bo daję się łapać na zagranie filmowe;)
Emocjonalne podejście do tego serialu jest spowodowane przeżyciami jakich doświadczamy w życiu. W tym rzecz.
Nie oceniam Twojej wrażliwości, bo każdy ma inną.
Wzruszam się bardzo na filmach, ale żaden nie wywołał u mnie takich emocji jak SFU. Odnalazłam tam tyle głębi i podobnych pytań jakie sobie sama zadaję.
Do tego uczestniczenie w chorobie i śmierci ukochanej osoby. Takie doświadczenia zmieniają człowieka, jego wrażliwość i postrzeganie tego co w życiu ważne, naprawdę ważne.
No właśnie napisałam, że doświadczeniami, bo tak jest też w moim przypadku. Mam już za sobą śmierć bliskich i z tego powodu przeżycia wymyślonych jakby nie było postaci nie robią na mnie zbytniego wrażenia.
Być może nie jestem po prostu targetem tego serialu, ze wszystkich obejrzanych oceniłam go chyba najsłabiej (chociaż nie twierdzę, że jest słaby).