PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=654205}

Szpiedzy w Warszawie

The Spies of Warsaw
5,6 2 756
ocen
5,6 10 1 2756
Szpiedzy w Warszawie
powrót do forum serialu Szpiedzy w Warszawie

Dubbing

użytkownik usunięty

Błagam, błagam, błagam, zabierzcie ten dubbing.

ocenił(a) serial na 5

Zgadzam się całkowicie. Wszystko zniszczyli dubbingiem.

ocenił(a) serial na 4

Popieram. Jeśli byłaby możliwość to wolałbym oglądnąć wersje oryginalną bez tłumaczenia niż to co puściła TVP.

mmoo

Wersja oryginalna - jakbyś nie wiedział - jest angielska.
Tiaaa, zdaniem niektórych, Francuzi z Francuzami oraz Francuzi z Polakami już przed wojna porozumiewali się wyłącznie po angielsku z wymową bliską tak zwanej 'RP'.

ocenił(a) serial na 7
Film_Polski

Jeżeli tak strasznie Cię boli to, że rozmawiali po angielsku, to poczytaj trochę co w tym temacie ma do powiedzenia reżyser i jak zostało to wyjaśnione. Tylko napomknę, że nie znajdziesz tego w języku polskim, bo wywiady nie są "dubbingowane" :) Ale jak chcesz wyrażać opinie to warto poszerzyć wiadomości.

Co do dubbingu samego w sobie- nie cierpię, nie znoszę i odrzuca mnie absolutnie. Lektor tak samo. Jestem zwolennikiem wersji oryginalnej z napisami lub bez. Rozumiem, że ktoś może lubić dubbing i szanuje jego zdanie. Może też powinieneś spróbować? Zamiast obrzucać wszystkich, którzy mają czelność mieć inne zdanie, błotem? (odnoszę się tutaj do twoich innych wypowiedzi)

Occta

1 Ależ ja nie mam najmniejszych pretensji do reżysera. On kręcił rzecz dla publiczności anglojęzycznej. Ja mam lekkie co najwyżej pretensje do polskiej telewizji, było-nie-było współproducenta tego miniserialu.
2 To, co Ty nie cierpisz, czego Ty nie znosisz etc. oraz to, czego Ty jesteś zwolennikiem - to jest absolutnie nieistotne. Podobnie jak nieistotne jest to, co podoba/nie podoba się mnie. Liczy się tylko to, co łykają miliony.

Odnośnie zaś tego, co owe miliony łykają w Polsce - to ja zwyczajnie nie rozumiem moich rodaków. Od kiedy bowiem pamiętam, Polacy namiętnie obrzucają błotem (Twoje swormułowanie) swój kraj ile wlezie:
- polską politykę i polityków
- polską gospodarkę, na pazernych przedsiębiorców i na leniwych związkowców
- polskie koleje i na polskie drogi i autostrady
- polskie źle zarządzane miasta
- polską służbę zdrowia
- polski brud wszechobecny
- polski wymiar sprawiedliwości i policję
- polską edukację i naukę
- polską tolerancję i na polski brak tolerancji (jednocześnie)
- polskie zarobki i polskie ceny
- polską armię
- polskich "miłośników zwierząt" i na Polaków nielubiących psów
- milion aspektów życia w Polsce
- polską telewizję zaś w szczególności.
Jakiekolwiek forum otworzę, wszędzie to typowo polskie jojczenie na to, jak bardzo jakoby odstajemy od światowych czy europejskich standardów. I wszędzie powoływanie się na lepsze, zagraniczne modele do naśladowania.

A jak poruszyć kwestię opracowań filmów i seriali obcojęzycznych w telewizji - tu nagle miliony Polaków patriotycznie stają w obronie szeptacza-mężczyzny - rozwiązania praktycznie niespotykanego w żadnym kraju, do którego się chętnie porównujemy. Dziwi mnie to i już. Na szczęście, oglądanie filmów w telewizji nie jest ani obowiązkowe, ani takie znów wielce atrakcyjne.

ocenił(a) serial na 7
Film_Polski

No widzisz, a ja nie uważam jakoby moje zdanie było nieistotne. Szkoda, że ty siebie tak mało cenisz. Przypuśćmy, że w kinach puszczają jakiś nowy, zagraniczny film (pozostanę w tej tematyce) i jeżeli nie ma opcji, by wybrać się na ten film z napisami to ja na takowy film do kina nie pójdę. Wole ściągnąć wersje oryginalną i traci na tym polskie kino, które nie umie się dostosować. Nie traci na mnie kokosów, ale zawsze znajdzie się więcej takich ludzi jak ja. Ale jak to mówią wszystkim nie dogodzisz, jednak uważam, że zawsze powinny być dwie główne opcje wyboru między napisami/oryginalną wersją i dubbingiem/lektorem.

Wiesz co, porównujesz kompletnie dwa światy i nie za bardzo wiem o co chodzi. Bo jeżeli powziąłeś sobie misje nawracania Polaków z wszechobecnej paplaniny i narzekania na politykę, gospodarkę, ogólne życie w Polsce, jak to jest strasznie i źle itp. Świetnie, życzę Ci szczerze powodzenia, tylko to trochę nie to miejsce. Tylko, że zaraz po polityce, mówisz o kulturze... Za przeproszeniem, co ma piernik do wiatraka? Dlaczego wszystko musi być zawsze w jednej szufladzie? Czy nie możemy na płaszczyźnie polityki zrównać się z poziomem światowym, natomiast kulturowe, jakoby tradycyjne i jak sam podkreślasz typowo polskie "smaczki" jakim niewątpliwie jest lektor, pozostawić na swoim miejscu? Naprawdę uważasz, że byłoby lepiej jakby wszystkie kraje były identyczne? Jeżeli kiedykolwiek tak się stanie, to mam szczerą nadzieje, że nie będę musiała oglądać tego jak Amerykanie, Niemcy, Chińczycy, Rosjanie, czy jakikolwiek inny kraj, któremu się powiedzie zdominowanie i ujednolicenie świata zaprzepaszcza naszą kulturę. I podkreślę jeszcze raz, mówię tylko o kulturze, w którą niezaprzeczalnie wpisał się nasz swojski lektor.

Rozumiem twoją frustracje (jeśli pozwolisz, że tak to nazwę), bo sama mam serdecznie dosyć wysłuchiwania "mędrców" w sferze stricte politycznej. Natomiast jeśli chodzi o kulturę, w której film odgrywa ogromną role w dzisiejszych czasach, to jest w niej to piękno, że ona nie musi być dla wszystkich. Każdy może znaleźć w niej coś dla siebie i coś na co nie będzie mógł patrzeć i zostawmy to takim.

Occta

Twój przykład z niedostępnością filmu kinowego w pożądanej wersji językowej jest raczej wydumany. Ja akurat nie mam pretensji do kin, gdyż polscy dystrybutorzy kinowi w zasadzie serwują filmy obcojęzyczne w standardach międzynarodowo akceptowalnych. Pretensję mam do polskojęzycznych telewizji. W przeszłości miałem je też do dystrybutorów kastet VHS. Niby cyfrowa technika nadawania już pozwala oferować widzom wybór. Ale nadal telewizje czynią to niezmiernie rzadko.
Mam też żal do licznych telewidzów-hipokrytów, którzy nigdy-przenigdy nie domagali się en masse zniesienia monopolu lektorskiej mafii. Natomiast jeden nierewelacyjny serial produkcji częściowo polskiej i dziejący się w Polsce, w którym każdy aktor odezwał się po polsku głosem osobnym - nagle wywołał masowe wołanie o prawo wyboru. Ci telewidzowie są chyba "tolerancyjni inaczej".

Jest takie powiedzenie: "Idziesz człowieku ulicą i pierwszy przechodzień, którego mijasz mówi ci, że jesteś wypity. Lekceważysz to i nadal idziesz w miasto. Drugi mijany przechodzień powtarza, żeś pijany. Zastanawiasz się, czy coś w tym jest. Gdy piąty kolejny gość zwróci uwagę, że w twoim stanie powinieneś wrócić do domu - istotnie, lepiej zawróć i pójdź się przespać."
I tak samo z tym "polskim smaczkiem". Gdyby tylko jedni Holendrzy (uważający napisy za jedyne dopuszczalne rozwiązanie) się zeń naśmiewali - można by to puścić mimo uszu. Gdyby do Holendrów dołączyli niemieckojęzyczni (przyzwyczajeni do dubbingu wielogłosowego) i opowiadali sobie rubaszne wice o polskim "dubbingu jednogłosowym" - nadal można by to lekceważyć. Ale jeśli w linii prostej pomiędzy Przylądkiem Św. Wincentego (zobacz sobie gdzie to jest) a Przylądkiem Północnym nie napotkamy a n i j e d n e g o zwolennika dziwadła typu >>efekty dźwiękowe ściszone do połowy plus głos męski zagłuszający wszystkich aktorów<< - to ja w tym widzę co najmniej powód do głębokiego zastanowienia.

ocenił(a) serial na 7
Film_Polski

Ja nie oglądam telewizji w ogóle, także na ten temat się nie wypowiem, bo nie mam pojęcia co się tam dzieje od lat. Próba prowokacji przy uznaniu, że nie wiem gdzie jest Przylądek św. Wincentego Ci się nie powiodła i właściwie się zastanawiam, czy zrobiłeś to specjalnie, czy zwyczajnie weszło Ci to w nawyk i tego nie zauważasz :) W każdym razie, nie wzięłam tego do siebie. Powiedzenia nie znałam i uważam je za miłą ciekawostkę.

Mamy inne spojrzenie na świat. Ty uważasz, że ważne jest branie do siebie tego co mówią inni, ja natomiast wole by nikt nie wchodził do mojego życia ze swoimi "standardami". Oczywiście powinno się brać pod uwagę zdanie innych, tyle, że niekoniecznie od razu za nim podążać, tylko dlatego, że jest zdaniem większości. Oboje wyraziliśmy swoje opinie, a przecież nie chodzi o to by nakłonić jedno z nas by zaczęło myśleć jak drugie. Także myślę, że na tym możemy poprzestać :)

udało się, dwa ostatnie odcinki będzie można obejrzeć w wersji oryginalnej z napisami. Tyle, że jest to opcja tylko dla posiadaczy telewizji cyfrowej.

undula

I tak miło, że w ogóle =) Dubbing! Boże, kto to wymyślił...

LiannaMadej

Kto to wymyślił? Ano, zapewne ci sami ludzie, którzy wymyślili film dźwiękowy. Vide: "Deszczowa piosenka".

Film_Polski

Niestety Dawid nie tylko twarz, ale i głos ma ładny, nie potrzebuje "podstawki" xD

LiannaMadej

No to i Eddie Murphy też ma głosik niepowtarzalny. Jakąż zatem zbrodnią było dogranie głosu Jerzego Stuhra!

Pozdrawiamy liczne członkinie fanklubu Davida T.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones