Jestem ciekawy, ile osób, zapatrzonych w 'Królestwo' Von Triera, jedzie
amerykańską wersję tylko dlatego, bo 'wypada'... Bo Von Trier to Von Trier,
bo 'Kingdom Hospital' to 'komercha i efekty', bo duński jest bardziej
underground'owy niż angielski, bo King to pisarz dla mas etc.
W dodatku ciekawe, że sam Lars von Trier jest wpisany jako "producent wykonawczy" w amerykańskiej wersji. Więc jak tu powiedzieć, że "królestwo von Triera jest lepsze", skoro pod tym również się podpisał? ;)
Wersje amerykańską ogląda się przyjemnie bo są tam ładne kolory i efekty a obraz nie lata.
Królestwo von Triera ogląda się przyjemnie bo akcja wciąga do tego stopnia, że człowiek nawet nie zauważa złego oświetlenia i jak lata mu obraz od kręcenia z ręki.
Ot różnica.
Oba seriale ogląda się przyjemnie, ale wersji Kinga nie obejrzał bym po raz drugi.
nie bo wypada, tylko bo jest po prostu lepsze :) choć kingowe nie jest złe, ale daleko mu do wersji von trierowej :)
Ależ oryginalne "Riget" jest naprawdę lepsze! No dajcie spokój,wielki szczur? Wampiry? Jak zawsze w amerykańskiej wersji wszystko jest straszne ale "bez przesady" ,wszyscy niby normalni ale jakoś nadzwyczaj piękni i przystojni,wszystko co się dzieje ma posmak MISJI. Nie ma tego specyficznego humoru,von Triera po każdym odcinku,kompletnego absurdu i czerwonej kurtyny. A von Trier nie jest już taki niszowy wcale.
Ja w życiu nie pojadę po wersji amerykańskiej. Powiem więcej - wersja oryginalna do pięt nie dorasta amerykańskiej. Oryginał nie wciąga nawet odrobinę, dłuży się, a latająca kamera doprowadza do szału. Jakby to kręcił pięciolatek... Wersja amerykańska to profesjonalizm w każdym calu, a w dodatku ten klimat...
King się po prostu różni od Trier'a i tyle. Uważam, że pierwszy jest całkiem zjadliwy i nie dyskredytowałabym go tak do cna. Trier go zresztą również nie dyskredytuje, podpisując sie pod nim w jakiś sposób (co nie oznacza, że podobał mi się 'Szpital...", ze względu na Trier'a).
A tak na marginesie, w Kingu mrówkojad mnie ujął jak najbardziej! :)))
Pozdrawiam i polecam na jesienne wieczory z pewnością Trier'a ale i również Kinga :)