Niestety pod koniec 3 sezonu zaczynam dostrzegać znaczące oznaki spadku jakości.
1 sezon był świetny, drugi spoko, ale też już były problemy. W 3 jednak, po rozwiązaniu wątku Wietnamu zaczęło się dziać źle.
Głownie to kwestia Randalla i aktora grajacego jego dorosłą postać, ale o tym więcej niżej, skopiuje to co pisałem w innym wątku.
Inne kwestie tak strasznie nie rażą, ale zaczęła się wdzierać jakaś taka fałszywość i infantylność, co smuci, bo serial w 1 sezonie potrafił bez tego zbudować dynamikę rodziny. Obawiam się kolejnych sezonów.
Na pewno mocnym punktem są flashbacki i dla nich zostanę przy serialu. Kojarzę jakieś rolki z YT i to one mnie zachęciły najbardziej.
Co do Randalla:
Gdzieś od 2 sezonu mam problem z dorosłą kreacją Randalla. Po prostu mnie wku...rza. Jest taki sztuczny, nachalny, fałszywy i nie wiem już czy to przez to jak gra go aktor, celowy zabieg, czy scenarzysta pomyślał że to jest fajne.
Zaczęło się 2 sezonie od jego mimiki, która według mnie jest beznadziejna. Strasznie cringowe było jak wymyślli sobie by grał luzaka. Jeżeli specjalnie tak go zrobili, by niektórzy dostrzegli, że za tą fasadą perfekcyjnego cyborga jest gość z syndromem miłego faceta (jak zbeształ żonę, bo się spóźniła na kolacje, to klasyka takiego typka) i rozwydrzony bachor, który nie rozumie że nie jest pępkiem świata, to brawo. Ale wątpie by taki był zamysł.
Kolejna sprawa, to jak idealna jest ta jego rodzina. Wielki dom, super auto, choć w ogóle nie pracuje.
W 1 sezonie wszystko było ok, bo miało to jakąś podbudowę, nawet wiemy jak zarabia i wszystko grało. Ale przede wszystkim jego wątek 1 sezonie był fajny dzięki jednej postaci - Williama. I tutaj się nie zgadzam z zarzutami, dla mnie to było rewelacyjne.
Ale bez tego ojca cały wątek rodziny poszedł się sypać.
Jak czytam, że im dalej w las tym gorzej, to nie wiem czy dotrwam.
Beth tez mnie wkurza jak jest z Randallem i ta ich cukierkowa zażyłość, jakby dopiero co się zaczęli spotykać. Znaczy wiem, że mają problemy jeszcze w tym sezonie i konflikt planów, ale i tak to wygląda jakby to była najbardziej idealna para w historii świata. Nieautentyczne to jest, tak się małżeństwo nie zachowuje. Takich małżeństw nie ma. Już bardziej autentyczna była ralacja Jacka i Rebeki, ale to inny temat, bo też zarzuty są.
Co zabawne, ja mam problem tylko z dorosłym Randallem, aktorem i wątkami wokół tej dorosłej kreacji. Np. jak Beth pojechała do swojej mamy i miała flashbacki to mi się podobało i jakby nagle przestała mnie irytować.
Młody Randall póki co mnie nie irytuje.
Wątek Williama był ekstra.
Stary Randall solo - kaszana. Nie trawię go. Może to tez kwestia aktora? Grał też w serialu o OJ i Supernatural, gdzie był dość irytujący.