Rosjanie od pewnego czasu próbują rozliczać się z przeszłością. Piszę te słowa po zobaczeniu pierwszych dwudziestu minut filmu. Jestem ciekawy, czy to zabieg kosmetyczny, propagandowy, czy fakt. Chętnie poznam głos jakiegoś obiektywnego widza, najchętniej znającego z autopsji współczene rosyjskie realia.
Chciałbym, żeby Rosja zaczęła normalnieć, niestety do tego bardzo daleko.
Władza Putina i jego kliki ciągle jest niekwestionowana, nadal w Rosji stoją tysiące pomników Lenina (w tym po kilkadziesiąt w Moskwie i Petersburgu) i innych bolszewików, nazwy ulic pozostają niezmienione od czasów ZSRR, agresja ZSRR na Polskę 1939 to w świadomości Rosjan nadal "wyzwoleńczy pochód Armii Czerwonej w Zachodniej Ukrainie i Zachodniej Białorusi", dostęp polskich historyków do archiwów z dokumentami ZSRR z lat stalinowskich jest trudniejszy niż w latach 90., a w dodatku niedawno Putin i jego ludzie przekroczyli kolejną granicę w niszczeniu przeciwników politycznych, mordując Borysa Niemcowa, byłego wicepremiera z czasów Jelcyna.
To, że od czasu do czasu zrobią i wyświetlą jakiś film/serial ukazujący okrucieństwo czasów stalinowskich, o niczym jeszcze niestety nie świadczy.
BTW: co byś zrobił na miejscu tego lotnika, gdybyś znalazł się w jego sytuacji i będąc przekonanym, że cała Twoja rodzina zginęła, poślubiłbyś inną kobietę (na dodatek cudzoziemkę), a potem okazałoby się, że Twoja pierwsza żona żyje? Ja nie wiem, ale przypuszczam, że bym postradał zmysły.
Teraz polityka historyczna Kremla polega na gloryfikacji okresu caratu i pokazywaniu patologii i upadku Rosji w okresie stalinizmu vide "Udar słoneczny" Michałkowa.
Naprawdę w to wierzysz? System polityczny w Rosji jest tak skonstruowany, żeby człowiek spoza kręgów władzy Putina i otoczenia nie miał szans na zwycięstwo.
A w Polsce tak żeby człowiek spoza kręgów POPiSu nie miał szans na zwycięstwo, a w USA tak żeby nikt spoza tamtejszego duopolu nigdy nie doszedł do władzy. Demokracja sterowana, wywodząca się pierwotnie z USA, jest dosyć powszechna w świecie.
Ma na tyle duże poparcie, ponieważ nie ma tam prawdziwego pluralizmu, jawności informacji ani niezależnych mediów (a niezależni dziennikarze, którzy próbują odkrywać i ujawniać rozmiary przekrętów na najwyższych szczeblach władzy, są tam mordowani). Gdyby w Rosji wszystkie działania władz były jawne i gdyby był tam autentyczny pluralizm, to Putin nie utrzymałby się długo.
Oczywiście, że propaganda... przecież wszyscy wiedzą, że Rosja to stolica światowej demokracji, kolebka nowoczesnych technologii, bogaty mlekiem i miodem płynący kraj potrafiący wyżywić cały świat, a sami Rosjanie to najbardziej miłująca pokój nacja na świecie.
Zabieg jest z całą pewnością świadomy. Ekranizowana jest klasyka opowiadająca w sposób bezpośredni (Moskiewska Saga) lub zawoalowany (mistrz i Małgorzata) o czasach stalinizmu. Eksploatowany jest zauważalnie temat batalionów karnych (Karny Batalion, Spaleni Słońcem 2 i Spaleni Słońcem 2: Cytadela). Próby tej demitologizacji są zresztą finansowane ze środków państwowych (a w każdym razie są też pokazywane w telewizji państwowej jak np. Karny Batalion), ale poza wzbudzeniem ogólnonarodowej dyskusji czasem kończą się finansową klapą (słabe wyniki wspomnianych dwóch części Spalonych Słońcem). Ciekawym filmem byli też "Bikiniarze", który mówi nie tyle o terrorze stalinowskim, co o subkulturze bikiniarzy (tam się to nazywało inaczej) i wydaje się być filmem o "zachodnim" przesłaniu (przynajmniej na pierwszy rzut oka). Lenin już nie jest bohaterem, nie są nimi rewolucjoniści, lecz np. Stołypin, Kołczak. Stalin to śliska sprawa ale czytałem, że podejmowane są próby wyjęcia go z komunistycznych konotacji (artykuł "Czy Stalin był konserwatystą?" w Profide Lege et Lege). Pełnej destalinizacji rosyjskiej świadomości nie da się dokonać - wszak zwycięstwo w wojnie z Niemcami i uzyskanie statusu supermocarstwa mogą nie apelować tylko do grupki liberalnej inteligencji. Natomiast można ten okres pokazać wielowymiarowo, co się po części dzieje. Co do "normalnienia" to dla większości Polaków Rosja nigdy nie będzie "normalnym krajem", ale my też nie jesteśmy takim "zupełnie normalnym" dla Zachodniej Europy, USA czy Kanady. To materiał na osobny, długi post ale pewnie zrobiłaby się tutaj pyskówka więc się powstrzymam. Ale polecam Ci dwie pozycje: "Katalog Wzajemnych Uprzedzeń Polaków i Rosjan" oraz "Polskie i Rosyjskie Problemy z Rosyjskością" oba tomy zdaje się pod redakcją Andrzeja De Lazariego. Warto też rzucić okiem na prace Andrzeja Walickiego, który zajmuje się m.in. myślą rosyjską.
Dzięki za bardzo ciekawy i merytoryczny wpis. Poszukam tych nazwisk i tytułów w bibliotece. Przy okazji refleksja na temat "normalnego kraju". Cenię wolność i prawo do wypowiedzi, o ile nie namawia ona do nienawiści. Na zaczepki hejterów nie odpowiadam lub odpowiadam jednym komunikatem.
Wystarczył czas jednego pokolenia, żeby unormalizować stosunki z tzw. "odwiecznym wrogiem" sąsiadującym z nami na zachód od Odry. Obserwuję, ile wysiłku wkładają sprawujący władzę lub ubiegający się o nią, w utrzymamaniu naszych złych relacji z Rosją. Ciągle nie rozumiem, dlaczego bez protestów pokornie wystajemy w kolejkach po wizę do kraju naszego podobno największego sojusznika, płacimy spore pieniądze za przywilej jej otrzymania i do końca nie wiemy, czy jakiś rozkapryszony oficer na lotnisku docelowym nie odmówi nam wjazdu. Przyjmujemy niewiarygodne wyjaśnienia i łudzimy się zapewnieniami, że to się już, już zmieni. Żeby była jasność, zależy mi na równym traktowaniu wszystkich w rodzinie, o ile zalicza się nas do "rodziny". Wiem, że to forum filmowe, więc przepraszam za niezwiązane z tematem "wycieczki". Jeszcze się poprawię, obiecuję;)
Dobre stosunki z Rosjanami to jest mniej więcej jak stosunek gwałciciela do gwałconej i dla jasności dodam, że to nie my jesteśmy gwałcicielem.
A co do naszego sojusznika zza oceanu to tysiące polskich Kuźniaropodobnych cwaniaków sprawiły, że nigdzie nas nie chcą a wszędzie nas nie lubią.
Już dawno się rozliczyli.
http://pl.wikipedia.org/wiki/O_kulcie_jednostki_i_jego_nast%C4%99pstwach
W 1956 w elitach władzy, w 1989 w całym kraju.
Ciekawe kiedy IVRP rozliczy się z mitem faszystowskich terrorystów zwanych "wyklętymi".
rosjanie probowali rozliczac sie z przeszloscia w latach dziewiecdziesiatych teraz te przeszlosc sie urabia wedlug wytycznych pana putina. serial nie oddaje stopnia dengrengolady narodu po ponad 30 latach od rewolucji bolszewickiej i po trzydziestu latach rzadow psychopaty o psudonimie stalin nie ukazuje stopnia infiltracji spoleczenstwa przez nkwd i stopnia jakie osiagnelo donosicielstwo wsrod ludu nawet wiejskiego ktory zostal spacyfikowany w okresie zakladania kolchozow donosil kazdy bo kto wiedzial a nie powiadomil wladz ladowal w obozie z dycha do odpracowania albo jak w przypadku zamieszania w sprawe o szpiegostwo z 25 latami jezeli nie kula w leb. A tu mamy na koniec dobrego stalina /wazne jest nazwisko/ i oczywiscie zlego berie w dodatku zyda.