Dziewczyny są bardzo irytujące... te ich nienaturalne minki, gesty, teksty nie z tej planety i
Bella Thorne, która do złudzenia przypomina Miley Stewart... Serial bez polotu. Nie pokazuje
nic ciekawego. Dwie dziewczyny, które średnio tańczą jak na zakochane w tańcu nastolatki,
dostają się ni z tego ni z owego do programu tanecznego, który trwa minutę ;) Żarty nie
śmieszą i mimo, że bardzo się starałam, nie mogłam znaleźć większych plusów tego
serialu. Mimo wszystko zaznaczyłam "ujdzie", ponieważ doceniam starania głównych
aktorek w tańcu i z samego faktu, że to Disney - który kiedyś kochałam i sama przed sobą
udaję, że jeszcze nie upada. Tematy oklepane, schematyczne. Po pięciu sekundach już
wiadomo jakie będzie zakończenie. Namieszają ale grzecznie przeproszą, strzelą wykład o
moralności i dostaną karę... Za to muzyka jest bardzo dobra i przyjemnie ogląda się pokazy
taneczne Roshon'a Fegan'a, który bardzo dobrze tańczy jak na aktora.
Ten serial jest strasznie denerwujący i nudny. Nie podoba mi się. Myślę, że Hannah Montana była dużo lepsza. Niektóre momenty były całkiem śmieszne. Ogólnie się z Tobą zgadzam.
"Hannah Montana" to przy tym mistrzostwo humoru i dowcipu. W "Shake It Up!" dialogi są wymyślone jakby na poczekaniu, a role dwóch głównych bohaterek polegają na przesadnej gestykulacji i mimice twarzy. Nastolatki zakochane w disneyowskich serialach nie zdają sobie sprawy, że śmiech z offu (ten podłożony, niby z widowni) to element manipulacji i jak bardzo wpływa on na ocenę filmu, nawet jeśli zdajemy sobie z niego sprawę. (Można się o tym przekonać, oglądając sitcomy z wyciętym śmiechem lub poważne filmy z wklejonym - naprawdę robi różnicę!) Morał, jeśli się pojawia, zostaje uwzględniony w jednym zdaniu, poprzez co i tak zostaje zapomniany. Bohaterowie są wykreowani na <<supermegahiperekstrazarąbistych>>. Grunt to żeby byli atrakcyjni wizualnie dla nastoletnich odbiorców - kolorowe ubrania, nienaganny makijaż i fryzura, nieco pyskate wypowiedzi, główny nacisk na bycie "fajnym" - bo to jest najważniejsze i przyciąga wzrok, reszta nie jest ważna. Fabuła jest naciągana i mało realna. Tam wszystko jest proste, żeby nie przemęczać umysłu: taniec, gra aktorska, fabuła, realizacja. Ktoś mi powie: no dobrze, ale czasem trzeba się rozerwać przy czymś lekkim. OK, ale to nie znaczy, że nie można wpleść tam jakichś wartości, morału, sensu, można wyprodukować coś atrakcyjnego i mądrego zarazem. Użycie w całym odcinku jednego zdania: "Źle zrobiłam / To nie było w porządku / Następnym razem będę lepsza" nie jest morałem, jest w zamyśle momentem niby kulminacyjnym, ale wcale nie pozostaje on w pamięci po zakończeniu seansu, bo zostaje zapomniany przez wszystko inne, przede wszystkim przez stronę wizualną, która przyćmiewa wszystko.
"Jeśli nas lubicie, dajcie po dolarze. Jeśli nie... żartuję, pokochacie nas!" - to jest żart, po którym wybucha się śmiechem?
dokładnie zgadzam się z tobą. Najbardziej wkurza mnie jak one robią jakieś miny, które w ogóle im nie wychodzą i to mnie irytuje, tańczą nie najgorzej i nie najgorzej grają tylko nie na tyle dobrze żeby grać w serialu główną role.
Dokładnie. Porównując Hannę i to coś, to H. to mstrzostwo świata, ten serial to dno. 2/10.
To NIE jest kopia ,,Hanny Montany'', bo kopią ,,Hanny...'' są ,,Nadzdolni''!!! A tak poza tym to co wy się tak czepiacie tej ,,Hanny...''??? Jak dla mnie to świetny serial! Zabawny, przyjemnie się ogląda. Rację macie tylko z tym, że ,,Taniec rządzi'' to dno. Dziewczyny są głupie, puste, wkurzające, nie potrafią grać, tańczyć ani śpiewać, tragicznie się ubierają i nie są w ogóle śmieszne. ,,Taniec rządzi'' ratują tylko Gunther i Tinka, no i jeszcze Ty i Deuce. ;]