Czytałem książkę jednym tchem, bardzo mi się spodobała. Serial jednak trochę mniej. Ucięte wątki, trochę uproszczeń, ale polubiłem głównych bohaterów. Nie podeszła mi za to aktorka grająca pisarkę. Flaki z olejem i brak autentyczności.
Nie wierzcie komentarzom, że serial spłyca tematykę i że ludzie jedzą tam cały czas czekoladę i kiełbasę, a Polacy są pokazani jako Ci źli. Ludzie handlowali czym mogło, aby pomóc sobie i innym. Na przemyt czasem przymykano oko, a czasami nie. I to też jest pokazane.
Nie jest to dokument, ale historia miłosna w tragicznych warunkach.
Ostatnia scena z prawdziwym Lali mega wzrusza.