Pierwszy sezon Teda Lasso bardzo mi się spodobał, szczególnie finał, który był idealną puentą postaci Teda jak i całego sezonu. Gdy obejrzałem pierwsze 4 odcinki sezonu 2, miałem wrażenie, że ten sezon jest naprawdę słaby. Bez pomysłu na siebie, odcinki wydawały się być na siłę. Aż tu nagle od odcinka 6 zaczyna się robić ciekawie. Świetnie poprowadzony wątek Teda i jego problemów z terapeutką. Jestem chyba także jedną z niewielu osób, której podobało się w kogo zamieniał się Nate - z potulnego chłopaczka (właśnie przez takie określenia taki się stał) na zimnego człowieka bez żadnych skrupułów. Pomijając odcinek 9, który był pisany po czymś naprawdę mocnym serial od odcinka 8 aż do samego końca niesie kawał świetnej rozrywki, która dorównuje temu z pierwszego sezonu. Jestem bardzo ciekaw co przyniesie sezon 3, ten sezon oceniam na 7 (pierwszy 8), ale overrallem cały czas uważam ten serial za najlepszy, jaki można obejrzeć na Apple TV+. Rozdzielenie w ostatnich odcinkach było jak dla mnie zbyt przewidywalne.