No co mogę powiedzieć - chapeau bas! Ostatni sezon może i miał swoje bolączki, jednak naprawdę wybitne i po prostu poruszające człowieka ostatnie odcinki wymazały wszystkie średnie wspomnienia.
Serial z wielkim, wielkim serduchem. Od samego początku do samego końca. Nie jeden i nie dwa razy zdarzyło mi się uronić łzę.
To u mnie inaczej, bo fatalne ostatnie odcinki przykryły moje dobre wspomnienia z poprzednich sezonów. Odcinki z Zavą jedynie były ciekawe i zabawne, a tak to dramat... Nie spodziewałem się, że ten serial może tak słabo skończyć. :/
Ile ludzi, tyle gustów, dla mnie odcinki z Zava nieśmieszne w ogóle. :) ale serial jest na tyle dobry, ze każdy znajdzie coś dla siebie.
Właśnie, że bardzo śmieszne. Pod warunkiem, że zauważy się, na kim ta postać była wzorowana (ogromny tatuaż na plecach, fryzura, epizod z Ajaxem - to wszystko nie było przypadkowe). Ciekawe, czy sam oryginał widział serial i czy podobało mu się zobaczenie siebie właśnie w takiej wersji. Mogli ten wątek dłużej poprowadzić, bo akurat w jego przypadku było bardzo szerokie pole do popisu.